Wiadomości z Chorzowa

NIK: Sieć nie wyciągnęła szpitali z długów. Największe straty w Gliwicach i Piekarach

  • Dodano: 2019-08-20 10:00, aktualizacja: 2019-08-23 09:32

Sieć szpitali, która miała ułatwić pacjentom dostęp do świadczeń zdrowotnych, a dyrektorom zarządzanie placówkami nie poprawiła ani sytuacji chorych, ani finansów większości badanych szpitali - wynika z kontroli NIK. Największe straty miały m.in. placówki z Gliwic i Piekar Śląskich.

Kolejki w izbach przyjęć i na SOR-ach pozostały


System podstawowego szpitalnego zabezpieczenia świadczeń opieki zdrowotnej działa od  1 października 2017 r. Ministerstwo Zdrowia zapowiadało, że dzięki niemu zmieni się podejście do pacjentów - szpitale zapewnią im kompleksowe świadczenia zdrowotne, obejmujące nie jak wcześniej poszczególne procedury, ale cały skoordynowany cykl leczenia. Jednak już na starcie w sieci znalazły się także takie placówki, które w przypadku części swoich pacjentów nie były w stanie realizować kompleksowych świadczeń ambulatoryjnych. 


- Kontrola NIK pokazała także, że wbrew zapowiedziom włączenie do sieci nocnej i świątecznej opieki zdrowotnej nie doprowadziło do zmniejszenia kolejek w szpitalnych oddziałach ratunkowych i w izbach przyjęć. W naszej ocenie jedną z przyczyn jest to, że tworząc sieć nie brano pod uwagę ani społecznych potrzeb, ani możliwości diagnostycznych i terapeutycznych poszczególnych szpitali – podkreśla Krzysztof Kwiatkowski, prezes Najwyższej Izby Kontroli.


Wzrosło zadłużenie szpitali. Największe straty m.in. w Gliwicach i Piekarach Śląskich


Jednym z głównych celów utworzenia sieci szpitali było poprawienie ich sytuacji finansowej. Nowy system miał umożliwić elastyczniejsze gospodarowanie pieniędzmi, a w efekcie stopniowe wychodzenie z długów. Tymczasem proces zadłużania się badanych placówek, które już wcześniej miały problemy w większości przypadków jeszcze przyspieszył, pogorszyła się także sytuacja tych szpitali, którym w przeszłości wiodło się lepiej. Choć rosły przychody z działalności leczniczej tych placówek, to znaczniej szybciej rosły koszty - m.in. ustawowe wzrosty wynagrodzeń lekarzy i pielęgniarek. Spośród 29 badanych szpitali, na koniec wrześnie 2018 roku 23 odnotowały ujemny wynik finansowy.

- Łączna kwota zobowiązań wzrosła najbardziej w szpitalach zakwalifikowanych do I stopnia zabezpieczenia, tj. o 36,5% w stosunku do roku poprzedniego (dla szpitali II stopnia był to wzrost o 11,5%, zaś III stopnia o 4,6%). Największe straty miały na koncie 2 placówki z II poziomu zabezpieczenia:  Szpital Miejski Nr 4 w Gliwicach Sp. z o.o. (ok.18,5 mln zł strat) i Szpital Czerniakowski Sp. z o.o. w  Warszawie (ok. 17 mln zł strat), a także placówka zakwalifikowana do pierwszego poziomu - Szpital w Piekarskim Centrum Medycznym Sp. z o.o.  (ok. 13,5 mln zł strat) – podaje Najwyższa Izba Kontroli.

Zabrakło zmian organizacyjnych w kontrolowanych szpitalach

Wraz z utworzeniem sieci, szpitale które weszły w jej skład mogą elastyczniej dysponować otrzymanymi z NFZ pieniędzmi, przenosić środki z tych oddziałów, na których placówka udziela mniej świadczeń, do tych, które są oblegane, ale i w tym zakresie jak ustaliła NIK nie nastąpiły istotne zmiany. Jak wynika z kontroli, działania władz szpitali były związane przede wszystkim z potrzebą ograniczenia strat finansowych, pojawiającymi się problemami kadrowymi, a także staraniami dotyczącymi rozszerzenia zakresu udzielanych świadczeń. Zabrakło też zmian organizacyjnych w kontrolowanych placówkach - chodzi np. o niski stopień wykorzystania szpitalnych łóżek. Przyjmuje się, że pożądany wskaźnik to około 80%, wyniki kontroli wskazują natomiast, że w badanym okresie ponad połowa badanych oddziałów miała ten wskaźnik na poziomie poniżej 60%. 

Kontrola objęła 29 placówek w 6 województwach - lubuskim, dolnośląskim, mazowieckim, podlaskim, pomorskim i śląskim. NIK złożyła do Ministerstwa Zdrowia wniosek m.in. o zapewnienie sieci szpitali takiego finansowania, które umożliwi placówkom finansowanie działalności.

Dodaj komentarz

chcę otrzymać bezpłatny newsletter portalu mojChorzow.pl.

Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu.
Wydawca portalu nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Czytaj również