Z terenu zabytkowej rzeźni w Chorzowie zniknęły kolejne budynki. Minister Kultury i Dziedzictwa Narodowego wykreślił z rejestru zabytków część obiektów, a Wojewódzki Konserwator Zabytków wydał pozwolenie na ich wyburzenie.
W zabytkowej rzeźni pozostały jedynie dwa budynki z portiernią
Z kompleksu zabytkowej rzeźni zostały już tylko dwa budynki portiernią – tak kończy się historia jednego z najciekawszych zabytków Chorzowa. Minister Kultury i Dziedzictwa Narodowego wykreślił z rejestru zabytków kolejne budynki kompleksu, co otworzyło prywatnemu właścicielowi drogę do ich rozbiórki. Jak informuje chorzowski magistrat pozwolenie na prowadzenie robót rozbiórkowych m.in. komina czy budynku maszynowni wydał Wojewódzki Konserwator Zabytków w Katowicach.
- Miasto Chorzów, choć nigdy nie było właścicielem rzeźni, starało się aktywnie włączyć w proces ochrony zabytkowego kompleksu. Dwukrotnie Prezydent Miasta zwracał się do Wojewody o zgodę na wszczęcie procedury rozwiązania prawa użytkowania wieczystego z właścicielem. Niestety Wojewoda nie przychylił się do tego wniosku. Fakt, że rzeźnia należy do prywatnego inwestora ogranicza możliwości działania samorządu – tłumaczy Kamil Nowak, rzecznik prasowy Urzędu Miasta Chorzów.
Wkrótce po zabytkowej rzeźni w Chorzowie pozostanie tylko wspomnienie
Chorzowska rzeźnia została zbudowana na początku 20. wieku, była wtedy jednym z największych tego typu zakładów na Górnym Śląsku. Część obiektów kompleksu została wpisana do rejestru zabytków w 1985 roku, gdy w zakładzie trwała jeszcze produkcja. Zakłady mięsne działały tu do połowy lat 90. ubiegłego wieku, później kompleks przeszedł w prywatne ręce i... od tego czasu niszczeje. W 2013 roku z rejestru zabytków wykreślono pierwszy z budynków zakładu. Później wykreślano i wyburzano kolejne. I pewnie to samo spotka dwa ostatnie budynki zabytkowego kompleksu.
- Po raz kolejny wyrażamy ubolewanie nad tym, że właściciel niedostatecznie zadbał o zabytek, nie zabezpieczył go, a to doprowadziło teren rzeźni do ruiny – podkreśla rzecznik chorzowskiego magistratu.
Los zabytkowej rzeźni w Chorzowie to przykład bezradności samorządu, gdy brak jest woli współpracy ze strony organów państwa. W sprawie niszczejących budynków wielokrotnie interweniował Miejski Konserwator Zabytków, a prezydent Chorzowa złożył do wojewody śląskiego wniosek o wyrażenie zgody na rozwiązanie prawa użytkowania wieczystego – taka zgoda nie została jednak wydana. Sprawa złego stanu zabytkowych budynków kilka razy trafiała także do prokuratury, ale to także niewiele dało... a wkrótce przy ulicy Krakusa pozostanie jedynie pusty plac.