O akcji w krakowskim schroniska słyszał już każdy – ludzie tłumnie ruszyli do placówki, aby zapewnić czworonogom ciepłe schronienie na zimę. Dlaczego chorzowskie schronisko nie zdecydowało się powtórzyć tej akcji? Umieściło w tej sprawie obszerne oświadczenie w swoich mediach społecznościowych.
Tymczasowa adopcja
Zima zaatakowała ponownie. Mrozy sięgające -20 stopni narażają ludzi i zwierzęta na wychłodzenie. Tyczy się to szczególnie psiaków przebywających w schroniskach, na otwartych przestrzeniach. Krakowskie Towarzystwo Opieki nad Zwierzętami ogłosiło w swoich mediach społecznościowych „Akcję Mrozy”, polegającą na tymczasowej adopcji psów na zimę. Schronisko tłumaczyło, iż nie ma warunków, aby wszystkie pieski mogły się znajdować w zamkniętym pawilonie.
Reakcja mieszkańców Krakowa i okolic przerosła najśmielsze oczekiwania pracowników schroniska. W ciągu 2 dni wszystkie psiaki trafiły do ciepłych domów – ludzie czekali w kolejce, aby podarować czworonogom schronienie na czas zimy. W wielu przypadkach osoby zabierające psiaki deklarowały, że zwierzak nie wróci już do schroniska, a stanie się nowym członkiem rodziny. Jednego z czworonogów zaadoptowała krakowska Straż Miejska.
Niemały udział w rozpromowaniu akcji miał poseł Łukasz Litewka, który wspomniał o sytuacji krakowskiego schroniska w mediach społecznościowych.
Sytuacja schroniska w Chorzowie
W związku z głośną akcją w schronisku w Krakowie, do chorzowskiej placówki zaczęły napływać zapytania o to, czy schronisko planuje uruchomić podobną procedurę. Schronisko dla Bezdomnych Zwierząt dodało obszerny wpis w mediach społecznościowych w tej sprawie.
- Owszem, bardzo byśmy chcieli, aby psiaki grzały pupki w domkach, ale nie w taki sposób. Masowe wydawanie psiaków do domów, na szybko, bez żadnej weryfikacji przeczyłoby temu, co staramy się robić przez okrągły rok - czyli wydawaniu psiaków osobom świadomym swojej decyzji i przygotowanym na przyjęcie psa do swojego życia – czytamy w poście w mediach społecznościowych.
Pracownicy schroniska wyjaśniają, że chętnie prowadzą współpracę z domami tymczasowymi dla najbardziej potrzebujących zwierząt, lecz wyłącznie w sytuacji, jeżeli przebywa w domu tymczasowym do czasu znalezienia mu stałego domu, aby nie wracał już do schroniska. Wskazują, że nie widzą zalet tego typu akcji – wędrowanie psa między schroniskiem a domem tymczasowym może niekorzystnie wpływać na jego psychikę.
- Psiaki zimą w schronisku mają zapewnione kaloryczne, a w największe mrozy także ciepłe posiłki. Do wody dolewamy specjalne oleje bogate w witaminy, które zapobiegają zamarzaniu wody w miskach. Większość psiaków ubieramy w kurtki. Te najbardziej potrzebujące mają zapewnione miejsca w ciepłych pomieszczeniach, a w przypadku mrozów tworzymy także awaryjne ciepłe miejsca w innych częściach naszych budynków. Nasze kojce mają pełne ścianki, które chronią przed wiatrem, a ocieplone budy wypełnione są suchą słomą oraz kocami. Dodatkowo na zimę osłaniamy wejścia do bud, co zapewnia psiakom dodatkową izolację.
Pracownicy schroniska zdają sobie sprawę z tego, że warunki panujące w schronisku nigdy nie dorównają tym domowym, jednak apelują o dokładne przemyślenie decyzji o adopcji, gdyż posiadanie zwierzęcia wiąże się z odpowiedzialnością.