W tym roku Poniedziałek Wielkanocny w Chorzowie był naprawdę wyjątkowy. 21 kwietnia br. mieszkańcy miasta – dzieci, dorośli i całe rodziny – dali się porwać wodnemu szaleństwu w ramach miejskiej celebracji Śmigusa-Dyngusa. Było mokro, radośnie iŚ jak za dawnych lat!
Wodna bitwa w siedmiu lokalizacjach
Chorzów zaprosił mieszkańców na wspólne świętowanie tradycji lanego poniedziałku w aż siedmiu różnych punktach miasta. W każdej z lokalizacji – w innym czasie – odbywały się wodne potyczki, dzięki czemu można było wziąć udział w więcej niż jednej rundzie zabawy. Na uczestników czekał specjalny beczkowóz ChŚPWiK, który umożliwiał szybkie doładowanie „amunicji” wodnej – od sikawek po wiadra.
Nie zabrakło śmiechu, okrzyków radości i mokrych ubrań. Wydarzenie przyciągnęło nie tylko najmłodszych, ale również dorosłych, którzy z nostalgią wspominali własne „bitwy” sprzed lat. Uczestnicy uzbrojeni w wodne pistolety, butelki czy tradycyjne sikawki, chętnie korzystali z możliwości wspólnej zabawy w przestrzeni miejskiej.
Dawna tradycja w nowoczesnej odsłonie
Śmigus-Dyngus, znany też jako Lany Poniedziałek, ma w Polsce długą tradycję. Zwyczaj ten wywodzi się z obrzędów starosłowiańskich i początkowo dzielił się na dwa elementy: smaganie gałązkami wierzby (śmigus) oraz odwiedzanie domów z kogutkiem i zbieranie datków (dyngus). Symbolika była silnie związana z płodnością, zdrowiem i budzeniem się przyrody do życia.
Z czasem obie tradycje się połączyły, a dziś Śmigus-Dyngus to przede wszystkim ludowa zabawa, podczas której oblewa się wodą każdego – bez względu na wiek i płeć. Jednak warto pamiętać, że zgodnie z przepisami, niekontrolowane polewanie nieznajomych może skończyć się mandatem, a nawet zarzutem naruszenia nietykalności cielesnej.
Policja co roku przypomina o zachowaniu rozwagi – polewanie się wodą powinno odbywać się za zgodą wszystkich stron i w granicach zdrowego rozsądku, szczególnie ze względu na możliwość zniszczenia ubrań czy sprzętu elektronicznego.
Radość i klimat dawnych lat
Pomimo nowoczesnych gadżetów i plastikowych sikawek, klimat wydarzenia w Chorzowie był niezwykle autentyczny. Dzięki energii uczestników i zaangażowaniu organizatorów mieszkańcy mogli poczuć ducha dawnego Śmigusa-Dyngusa – pełnego śmiechu, wspólnoty i tradycyjnej radości.
- Było głośno, wesoło, mokro – czyli dokładnie tak, jak powinien wyglądać prawdziwy śmigus-dyngus. Dzieci piszczały z radości, a dorośli... też dali się porwać szaleństwu! Dziękuję wszystkim, którzy byli z nami i nie bali się zmoknąć! A za rok, powtórka obowiązkowa! - napisał prezydent Chorzowa, Szymon Michałek.
Wielkanocna akcja zorganizowana przez miasto, przy wsparciu ChŚPWiK, okazała się ogromnym sukcesem.