Wiadomości z Chorzowa

Zbiórka dla 25-latka ze Świętochłowic, który ukradł tramwaj. Chciał spełnić marzenie?

  • Dodano: 2022-11-02 14:30

Trwającym trzy miesiące aresztem skończyła się dla 25-letniego świętochłowiczanina przejażdżka skradzionym z katowickiej zajezdni tramwajem. Mężczyzna dojechał do Chorzowa, zabierając po drodze pasażerów. Ruszyła zbiórka na pomoc prawną.

O zaskakującej kradzieży tramwaju w Katowicach-Zawodziu i odbyciu pełnowymiarowego kursu aż do Chorzowa, łącznie z przewozem pasażerów mówi w tej chwili praktycznie cała Polska. 25-latek ze Świętochłowic został zatrzymany poprzez wyłączenie prądu w trakcji.

Mężczyźnie postawiono dwa zarzuty – nie tylko zaboru pojazdu znacznej wartości w celu krótkotrwałego użycia (art. 289 par. 2 Kodeksu karnego), ale również sprowadzenia bezpośredniego niebezpieczeństwa katastrofy w ruchu lądowym (art. 174 par. 1).

25-latek trafił do aresztu na trzy miesiące. Chciał spełnić marzenie?

Badanie alkomatem świętochłowiczanina wykazało, ze był trzeźwy w momencie popełnienia czynu, a on sam tłumaczył śledczym, że jest synem motorniczego i jego wielkim marzeniem było poprowadzenie tramwaju. Eskapada 25-latka zakończyła się w areszcie, w którym spędzi trzy miesiące. Grozi mu do 8 lat więzienia. Mieszkaniec Świętochłowic „uprowadził” tramwaj Pesa 2012N, którego koszt opiewa na blisko 7 milionów złotych.

Do zdarzenia doszło z soboty na niedzielę, a chorzowska policja otrzymała zgłoszenie od pracownika Tramwajów Śląskich, że po terenie miasta porusza się tramwaj, który powinien znajdować się w zajezdni. 25-latek przybrał numer nieistniejącej linii 33 i ruszył w trasę, zabierając po drodze pasażerów. Wszystko wydało się dzięki innemu motorniczemu, który zauważył dziwny numer na tramwaju, który mijał i natychmiast powiadomił dyspozytora.

Użytkownicy mediów społecznościowych bronią 25-latka

W mediach społecznościowych pojawiło się jednak wiele komentarzy wspierających chcącego najwyraźniej spełnić swoje marzenie 25-latka. Na Facebookowym profilu Metropolii GZM po zdarzeniu pojawił się nawet specjalny komunikat do osób marzących o karierze motorniczego, aby „zrobili to jak należy”.

Jeśli oczywiście chce być motorniczym to wysłać gościa na testy psychologiczne, jak je przejdzie, podpisać umowę na czas określony, przeszkolić i jak się sprawdzi, dać pracę. Summa summarum dobrze mu poszło, nikogo nie skrzywdził, był miły - zabierał pasażerów, kto wie może zostałby dobrym pracownikiem – możemy przeczytać w komentarzach.

Jechałem! Bardzo dobry driver szynowy, proszę tam dla niego przygotować umowę o pracę z dobrą pensją bo mu się należy! – pisze inny użytkownik Facebooka.

Pojawiły się również zarzuty ze strony pasażerów wobec samych pracowników zajezdni, w tym dyspozytora i kierownika zmiany/dyżurnego ruchu, a także ochrony. Padło pytanie o to, co robili w czasie, gdy 25-latek zdążył wyprowadzić tramwaj, przygotować go do jazdy i wyruszyć na trasę.

Dyspozytor pozwolił ukraść tramwaj. Kogo obchodzi kara? To stawia pod znakiem zapytania standardy bezpieczeństwa w ZTM i Tramwajach Śląskich. Żenujące – taki i kilka podobnych komentarzy możemy przeczytać na Facebooku.

Zbiórka na rzecz 25-letniego świętochłowiczanina. Grozi mu do 8 lat

W poniedziałek ruszyła zbiórka w serwisie Zrzutka.pl na rzecz opłacenia pomocy prawnej dla 25-latka. Założył ją Grzegorz Siemko, a do tej pory wpłacono już ponad 4200 złotych. Wiadomo, że obrony podjęła się kancelaria adwokacka z Mikołowa.

Udało mu się pokonać 11 kilometrów, dojeżdżając po 45 minutach aż do Chorzowa. Po drodze zatrzymywał się na przystankach i zabierał pasażerów, którzy ponoć bardzo miło wspominają ten kurs. 8 lat to sporo za spełnienie marzenia z dzieciństwa, dlatego potrzebna jest pomoc prawna – czytamy w opisie zbiórki.

Organizator zbiórki dodaje, że od momentu, w którym zaczął zorganizować pomoc prawną dla osoby, która zrobiła jedyny w swoim rodzaju kurs tramwajem linii 33 otrzymał potężną liczbę nieprzyjemnych i wulgarnych komentarzy.

Odpowiadam na to słowami Marka Kotańskiego "Każdy człowiek zasługuje na szansę", tylko nie wiem, czy te osoby wiedzą, kim był Kotan. Obecnie jestem po rozmowie z mamą tej osoby i wiem, że to, co robię jest słuszne. Zorganizowałem już adwokata i będę dalej prosił o pomoc i wsparcie dla tej osoby. W imieniu własnym jak i "marzycielskiego motorniczego' dziękuję! – przekonuje.

Komentarze (1)    dodaj »

  • Jorge.

    Według słów mamy niedoszłego tramwajarza.Jego ojciec nigdy nie był tramwajarzem.Z synem miała ciągle problemy,brał dopalacze,nie pracował,nie poddawał się leczeniu,była szczęśliwa że w końcu gdy go zamkną,będzie musiał mieć przymusowe leczenie.

Dodaj komentarz

chcę otrzymać bezpłatny newsletter portalu mojChorzow.pl.

Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu.
Wydawca portalu nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Czytaj również