Thisiam, słoń indyjski ze śląskiego zoo, ciągle na walizkach

Czas czytania: 6 min.

 

O skomplikowanej operacji przewiezienia słonia, muście, grupach kawalerskich i samicach z Bangladeszu, rozmawiamy z Jolantą Kopiec, dyrektorem Śląskiego Ogrodu Zoologicznego.
 
 
Słoń Thisiam w zoo mieszka już od kilku lat. Jak obecnie czuje się w Chorzowie?
 
Thisiam, dorodny samiec indyjski, przyjechał do nas w 2009 roku z Płocka, na miejsce naszych dwóch samic afrykańskich, które wyjechały do Poznania. Godnie zastępuje dwie poprzedniczki – zjada tyle samo co one razem. I bardzo szybko rośnie. Jest grzeczny i współpracuje z opiekunami: podnosi łapy do pielęgnacji kopyt, uwielbia prysznic z wodnego węża. Jest osobnikiem już dorosłym, zdolnym do rozmnażania się, więc w okresie tzw. mustu brakuje mu towarzyszki życia.
 
Podobno wówczas jest, delikatnie mówiąc, dość niesforny…
 
Dwukrotnie w ciągu roku w okresie mustu ma zdwojoną energię i jest bardzo zdenerwowany. Rozładowuje energię na wszystkim, co wpadnie mu pod trąbę. Swoją masą, dochodzącą do kilku ton, jest w stanie wyrywać ogrodzenia. Przy próbie podważenia bramy dzielącej wewnętrzne boksy , uszkodził sobie jeden z ciosów. Wtedy dwa dni siedział zamknięty, aż bramę udało się otworzyć.
 
Jego wyjazd jest odkładany od kilku miesięcy. Z jakiego powodu?
 
Thisiam został zaplanowany przez koordynatora gatunku, jako samiec rozpłodowy do grupy samic w ogrodzie zoologicznym Hagensbeck koło Hamburga. Ma trafić do nowego pawilonu. Pierwotnie termin jego wyjazdu został zaplanowany na okres letni, po wiosennym muście, ale jak się okazuje, i niemieckie firmy mają opóźnienia na budowie. Kolejny termin odbioru słonia, przełożony na 30 października, też przez stronę niemiecką nie został dotrzymany, bo budowa pawilonu nie została zakończona.
 
Czy warunki atmosferyczne mogą go utrudnić?
 
Z uzgadnianiem kolejnego terminu wyjazdu Thisiama jesteśmy faktycznie uzależnieni od warunków pogodowych i możliwości przewoźnika dysponującego licencjonowanym do przewozu zwierząt transportem. Mówiąc wprost: przewóz Thisiama musi być odpowiednio przygotowany. Jeżeli przewoźnik nie dysponuje kontenerem klimatyzowanym, to transport zwierząt może odbywać się wyłącznie w dodatnich temperaturach otoczenia. Cała trasa podlega kontroli poprzez system GPS i rejestratory czasu podróży, szczególnie w zakresie, czy kierowca zatrzymuje się na postój celem napojenia i nakarmienia zwierząt.
 
Jak wyglądają przygotowania do takiej operacji? Kiedy się ona odbędzie?
 
Po pierwsze, przed trwającą kilkanaście godzin podróżą, słoń przejdzie na stosowną dietę. Na wszystkie cztery łapy zostaną mu założone opaski ułatwiające wejście do kontenera podstawionego pod drzwi wyjściowe z pawilonu. Musimy też zabezpieczyć dźwig z długim ramieniem, pozwalającym na załadunek kontenera na samochód. Nie jest to operacja zbyt skomplikowana i już ją przećwiczyliśmy, gdy Thisiam przyjechał z Płocka. Kobieca intuicja podpowiada mi jednak, że pozostanie z nami do kolejnej wiosny.
 
Potem mają go zastąpić dwa mniejsze słonie. Jakie prace trzeba wykonać przed ich przyjazdem?
 
Po wyjeździe Thisiama, kapitalnego remontu pawilonu nie będzie. Ale kilka zmian jest koniecznych: odnowienie posadzek i ścian w boksach oraz dokonanie napraw barier i drzwi. Śląskie zoo nie spełnia warunków do posiadania rodziny, czyli mieszanych osobników obu płci, bo dysponuje tylko jednym wybiegiem.
 
Czy wiadomo coś więcej o tych słoniach? Będą to samce czy samice?
 
Prawdopodobnie przydzielone zostaną nam dwa osobniki płci męskiej, jako tzw. grupa kawalerska w wieku ok. pięciu do siedmiu lat. Będą u nas przez kolejne siedem lat. Zanosi się na to, że przyjadą z ogrodu zoologicznego w Hannoverze – jesteśmy już po wstępnych uzgodnieniach z koordynatorem gatunku. Marzy nam się jednak pozyskanie w formie daru dla naszego województwa dwóch samic słonia indyjskiego, np. z ośrodka adopcyjnego w Bangladeszu. Byłaby to bardzo duża zasługa dla programu rozwoju tych słoni. Chodzi w nim o sprowadzenie tzw. świeżej krwi do dalszego rozrodu w europejskich ogrodach zoologicznych. Ambasador Bangladeszu w Polsce obiecał, że pomorze nam w tej sprawie.
 
Słonie są chyba jednymi z ważniejszych zwierząt dla naszego ogrodu.
 
Dla każdego ogrodu zoologicznego słonie są dużą atrakcją. I nie wyobrażam sobie, aby w naszym śląskim zoo tych zwierząt zabrakło. Wszystkie dzieci chcą je zobaczyć, bo – jak powszechnie wiadomo – przynoszą szczęście, szczególnie gdy podnoszą trąbę. Wybieg słonia jest zawsze oblegany przez zwiedzających, którzy na tle imponującego zwierzaka robią mnóstwo fotografii. Ogród zoologiczny bez słonia? Nigdy!

Tagi:

Paweł Wolarek
Źródło: Park Śląski

Dodaj komentarz

Błąd:

Wynik:
Opinia została pomyślnie dodana.
Po przeprowadzeniu weryfikacji, jej treść zostanie udostępniona publicznie.

Trwa wysyłanie komentarza ...

Komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników. Wydawca portalu nie ponosi odpowiedzialności za treść.

* pola obowiązkowe