Profesor Doktorowicz: Park atrakcyjny dla filmowców? Oczywiście
Atrakcyjne lokacje to m.in. skansen, planetarium i Leśniczówka. Rozmawiamy o tym z profesor Krystyną Doktorowicz z Wydziału Radia i Telewizji Uniwersytetu Śląskiego.
Na alejach widać coraz więcej osób z kamerami. Z plenerów korzystają studenci, ale i profesjonalne ekipy. Wnioski nasuwają się same: atrakcyjność Parku dla filmowców rośnie.
Pod tym względem jest na pewno wyjątkowy. I powinien być włączony w specjalny zestaw lokacji, który nazywa się „Film Commission". Działa on przy naszej marszałkowskiej Silesii Film. Tworzy go zespół obiektów, które mogą być wykorzystywane dla krajowych i zagranicznych produkcji fabularnych i dokumentalnych i innych. Ma bowiem liczne walory z punktu widzenia plenerów filmowych: dzięki pięknemu pejzażowi można tam lokować różne akcje dziejące się w plenerze, konkretne miejsca mogą grać.
Na przykład film o polskiej wsi z XIX wieku można zrealizować w skansenie…
Na zajęciach z producentami podkreślam, że park etnograficzny ma bogaty zestaw obiektów, które powinni brać pod uwagę. Zamiast budować dla potrzeb filmu wiatrak lub chatę, warto zajrzeć do unikatowych przestrzeni w naszym muzeum. W tym kontekście to nieprzebrana kopalnia. Ale takich obiektów w Parku jest zdecydowanie więcej. Mam na myśli szczególnie niewielkie elementy architektury zdobnej m.in. świątynie, które w latach 60. powstały na wzór antycznych. Tworzenie takich miejsc na planie jest zbyt kosztowne, a tutaj mamy je niejako pod ręką. Są też stałe punkty odniesienia, które mogą grać. Np. restauracja Łania, czy Leśniczówka.
W tej ostatniej swoje filmy kręcili Janusz Kidawa i Kazimierz Kutz. Nadal jest popularna?
Ma szczególne zasługi dla filmu studenckiego. W zeszłym roku odbyła się tam bardzo dobra realizacja pod skrzydłami artystycznymi profesorów Filipa Bajona i Bogdana Dziworskiego. Podczas inscenizacji okazało się, że to świetny obiekt, gra sam sobą. Idealnie nadaje się zarówno do komedii jak i filmów grozy. Ale filmowcy często nie zdają sobie sprawy, że niektóre lokacje są tak blisko. Bardzo więc ważne, aby zbierać o nich informacje. Promować je i pokazywać. Ciekawym miejscem jest Śląski Ogród Zoologiczny. Na pewno są filmy, które dzieją się w zoo. One wymagają jednak specjalnie zabezpieczenie i odpowiedniego przygotowania.
A duże produkcje? Park brał w nich udział?
Trudno takowe wskazać. Nie znaczy to jednak, że ich nie było. Czasem po prostu trudno rozpoznać konkretne miejsce w danym filmie. Podejrzewam jednak, że do tej pory Park był pod tym względem zaniedbany, nie promowano go jako obiektu lokacji. Co więcej – nawet moi studenci jeździli gdzieś na drugi koniec Polski, aby np. nakręcić jakąś leśniczówkę. Nie wiem po co, skoro nasza jest świetna. Kręcenie filmów to z pewnością przyszłość Parku Śląskiego, podobnie zresztą jak „Film Commission", które tworzy się w naszym województwie zaledwie od kilku lat..
Do jakiego gatunku Park nadaje się najlepiej? Komedii? Horrorów? A może filmów dokumentalnych?
To na pewno dobre miejsce na filmy dokumentalne. Chodzi nie tylko o generała Jerzego Ziętka, alei historyczne miejsca, które udało się zachować dzięki dużej determinacji. Filmy historyczne można kręcić również na alei Klonowej. To jedna z nielicznych klinkierowych dróg w okolicy. Ale konkretny gatunek nie ma znaczenia. Leśny lub parkowy krajobraz albo kawiarnia i restauracja mogą być potrzebne w różnych filmach. Często buduje się je na planie. Tu mamy wszystko przygotowane. Trzeba też wziąć pod uwagę, że sztuka filmowa się zmienia – kiedyś było dużo pieniędzy i dni zdjęciowych, pokonywało się też setki kilometrów, a dziś trzeba pracować szybko, tanio i ekonomicznie. Producenci szukają więc takich właśnie miejsc. W profesjonalnych produkcjach budżet jest ograniczony i trzeba wykorzystywać plenery podobne do tych pożądanych.
Czyli miejsc z filmowym potencjałem w Parku nie brakuje?
Świetnym obiektem, z bardzo atrakcyjnym dziedzińcem, jest Planetarium Śląskie. Tak specyficzna architektura może być wykorzystana do wielu propozycji i pomysłów. Trzeba ją jednak odpowiednio do tego przygotować. Muszą spełniać określone warunki. Zachętą dla filmowców może być np. tworzenie pewnych miejsc, odpowiednia ich aranżacja. Trzeba też pamiętać, że drugiego takiego parku, jak nasz, nie ma w żadnym innym mieście. To ogromny atut. Konkurencja jest jednak bardzo duża. I to raczej Park musi zrobić pierwszy krok.
Mówi pani z ogromnym entuzjazmem o kręceniu filmów w Parku.
Ależ oczywiście. To przecież dodatkowa promocja dla województwa, a dla Parku dodatkowe wpływy. Ale przede wszystkim to również atrakcja dla zwiedzających. Zawsze można się przecież pochwalić, że w tym miejscu powstawał dany film. Wielu ludzi się tym interesuje, a poza tym zawsze miło się robi, gdy za szklanym ekranem można rozpoznać konkretne, ulubione miejsce. A takich w Parku Śląskim mieszkańcy regionu mają sporo.


















Dodaj komentarz