500 zł mandatu oraz 15 punktów karnych to dopiero początek kłopotów 52-latka. Okazało się, że w bagażniku samochodu znajduje się ponad 80 litrów wysokoprocentowego alkoholu bez znaków akcyzy. Na miejsce kontroli przybyli funkcjonariusze Krajowej Administracji Skarbowej, którzy wykonali z mężczyzną dalsze czynności.
Czerwone światło początkiem kłopotów
W minioną środę policjanci drogówki patrolując jedną z chorzowskich ulic, zatrzymali się przed skrzyżowaniem na czerwonym świetle. Na pasie po ich lewej znajdował się Opel Zafira, a za jego kierownicą siedział mężczyzna. Po chwili, pomimo nadawanego przez sygnalizator koloru czerwonego, kierujący oplem ruszył w kierunku skrzyżowania.
Mundurowi natychmiast użyli sygnałów świetlnych oraz dźwiękowych i udali się w jego kierunku, aby uniemożliwić mu wjazd na skrzyżowanie. Na szczęście mężczyzna zwrócił uwagę na radiowóz i zatrzymał swój samochód tuż przed wjazdem na skrzyżowanie, na którym odbywał się już ruch z kierunku poprzecznego.
52-letni mieszkaniec Torunia tłumaczył, że oślepiło go słońce i nie był pewny, jaki kolor jest aktualnie wyświetlany na sygnalizatorze. Zgodnie z nowym taryfikatorem za wykroczenie został ukarany mandatem karnym w kwocie 500 zł oraz 15 punktami karnymi.
To jednak nie koniec problemów mieszkańca Torunia
Podczas przeprowadzanej kontroli drogowej policjanci zwrócili uwagę na przewożony w bagażniku ładunek. Jak się okazało, wewnątrz kartonowych pudełek znajdowały się szklane butelki, a w nich różne rodzaje alkoholu. Wszystkie przewożone butelki nie posiadły znaków akcyzy. Kierujący oplem tłumaczył, że spirytus, koniak i rum zakupił na jednym ze straganów w Czeskim Cieszynie i miał on posłużyć dla gości weselnych. W ramach współpracy między służbami na miejsce kontroli zostali skierowani funkcjonariusze Krajowej Administracji Skarbowej, którzy przeprowadzili dalsze czynności. Mężczyzna usłyszał zarzut paserstwa celnego, za które w jego przypadku grozi kara grzywny.