Łabędź żyjący na co dzień w Żabich Dołach pod koniec września trafił do Leśnego Pogotowia w Mikołowie z powodu nagłego pogorszenia się stanu jego zdrowia. Co było tego przyczyną?
Szybka reakcja mieszkańców
Spacerowicze, którzy zauważyli słabnące zwierzę, od razu powiadomili odpowiednie służby, a ptak trafił pod opiekę specjalistów w Leśnym Pogotowiu w Mikołowie. Zauważono również, że stan wody w Żabich Dołach pozostawia wiele do życzenia.
- Dziękuję wszystkim mieszkańcom, którzy poinformowali nas o złym stanie wody na Żabich Dołach. Po otrzymaniu tej informacji od razu zwróciłem się do pracowników Wydziału Usług Komunalnych i Ekologii aby udali się w teren zweryfikować miejsce i rodzaj zanieczyszczeń. Zleciliśmy Chorzowsko-Świętochłowickiemu Przedsiębiorstwu Wodociągów i Kanalizacji badania wody żeby stwierdzić przyczynę występowania kożucha na tafli stawu – informuje prezydent Andrzej Kotala.
Wstępnie ustalono, że powodem pogorszenia się stanu wody był zakwit glonów, powstały przez duże nasłonecznienie i wysoką temperaturę.
Szczęśliwe zakończenie
Zapytaliśmy w Urzędzie Miasta o los łabędzia i stan wody w Żabich Dołach. Jak poinformował rzecznik UM Łukasz Adamczyk, historia ma dobre zakończenie – łabędź odzyskał siły i wrócił na wolność, na Żabie Doły. Wyniki badań wody nie pozostawiają wątpliwości.
- Po zakwitach nie ma śladu, a pierwsze wyniki badań nie wykazały obecności niebezpiecznych substancji chemicznych. Poziom tlenu w wodzie jest w normie – mówi rzecznik prasowy Łukasz Adamczyk.
Na ten moment sytuacja w Żabich Dołach została opanowana.