Czy monument poświęcony pamięci żołnierzy Armii Czerwonej, znajdujący się w Parku Hutników powinien zniknąć z przestrzeni publicznej? Temat powrócił z uwagi na rosyjską agresję na Ukrainę.
Mimo procedury dekomunizacji ulic i pomników, która za sprawą ustawy z kwietnia 2016 roku o zakazie propagowania komunizmu lub innego ustroju totalitarnego przez nazwy budowli, obiektów i urządzeń użyteczności publicznej (która wywołała spore kontrowersje choćby w sprawie generała Jerzego Ziętka) była wdrażana w większości miast w Polsce to pomnik żołnierzy Armii Czerwonej, stojący na terenie Parku Hutników nie uległ likwidacji.
Temat grobu wojennego wrócił jednak niczym bumerang po agresji Rosji na Ukrainę. W kilka dni po wejściu wojsk rosyjskich na teren naszego wschodniego sąsiada na monumencie pojawiła nawet czarna folia, a także kartka z adresem nadania przesyłki „Kreml”.
W tym kontekście wszelkie obiekty wspominające czerwonoarmistów mogą kojarzyć się jednoznacznie i budzić wyjątkowo negatywne odczucia. Jednak w przypadku pomnika w Parku Hutników miejskie władze napotkały na przysłowiowe schody – monument najprawdopodobniej jest zbiorową mogiłą.
Sprawa pomnika żołnierzy Armii Czerwonej została poruszona na sesji Rady Miasta Chorzowa. Jakie kroki zamierzają podjąć pracownicy Urzędu Miasta w tej kwestii?
Wraca sprawa pomnika żołnierzy Armii Czerwonej w Parku Hutników
Całkowita likwidacja pomnika na bazie ustawy o dekomunizacji jest niemożliwa, gdyż formalnie jest to grób. W grę wchodzi zatem przeniesienie go w inne, mniej eksponowane miejsce. To wiąże się jednak z ekshumacją.
Według oficjalnych informacji pomnik to grób wojenny 11 żołnierzy Armii Czerwonej z 4 korpusu pancernego gwardii i 59 Armii 1 Frontu Ukraińskiego biorącego udział w walkach z hitlerowcami o wyzwolenie Chorzowa. Pierwotnie pomnik wzniesiony został w 1946 roku, następnie został zmodernizowany w 1973 roku w oparciu o projekt plastyczny Gerarda Grzywaczyka.
Co istotne, sam pomnik nie ma statusu zabytku, natomiast miejsce jego lokalizacji, czyli Park Hutników już tak. W trakcie sesji Marcin Michalik, zastępca prezydenta Chorzowa zapewnił, że ratusz wystąpił już do IPN w sprawie pomnika. Do biura Rady Miasta wpłynęła wcześniej petycja Chorzowskiego Bractwa Rycerskiego Bożogrobców.
Odbyło się już stosowne spotkanie z historykami w tej sprawie. Nikt do końca nie jest pewien, czy pomnik rzeczywiście jest mogiłą, zatem trzeba się przygotować na różne wersje wydarzeń. Jeżeli jest to grób to konieczna będzie stosowna ekshumacja – informuje Marcin Michalik.
Z kolejnymi krokami trzeba będzie zaczekać na decyzję Instytutu Pamięci Narodowej. W przypadku możliwej ekshumacji trzeba będzie ją również skonsultować z Ministerstwem Kultury i Dziedzictwa Narodowego.
Naszym celem jest uregulowanie tej sprawy. Stosowne pismo znalazło się w w IPN, wniosek jest w urzędzie – podsumował Marcin Michalik.