Ponad 2 tys. złotych, kilka kart płatniczych oraz dokumenty trafiły już do rąk właściciela. Było to możliwie dzięki uczciwości pewnej 43-latki, która portfel wypełniony gotówką znalazła na jednej z chorzowskich ulic. Znaleziony portfel wraz z dokumentami i gotówką postanowiła przekazać policjantom. Postawa mieszkanki Bytomia powinna stanowić wzór dla wszystkich, którzy znajdą się kiedyś w podobnej sytuacji.
Do dyżurnego chorzowskiej dwójki zgłosiła się 43-letnia mieszkanka Bytomia i przekazała portfel z gotówką oraz z dokumentami i kartami płatniczymi. Oświadczyła, że portfel leżał na ulicy w okolicy jednego ze sklepów budowlanych.
W portfelu było ponad 2 tysiące złotych oraz kilka kart płatniczych
Sprawą zajął się dzielnicowy. Dzięki informacjom zawartym w znajdujących się tam również dokumentach, dyżurny skontaktował się z komendą Policji w Siemianowicach Śląskich i poprosił mundurowych, aby odnaleźli właściciela portfela, który był zameldowany w tym mieście. Mundurowi z Siemianowic dotarli jednak do jego znajomego, który następnie powiadomił swojego kolegę o odnalezionej zgubie.
Pokrzywdzony 20-letni mężczyzna szybko odebrała portfel z komisariatu
Dzięki uczciwości 43-letniej bytomianki, mężczyzna odzyskał gotówkę, dowód rejestracyjny, prawo jazdy, dowód osobisty oraz karty płatnicze. Uczciwa znalazczyni w rozmowie z policjantami oświadczyła „Zrobiłam to, co należy”.
Warto pamiętać, że znalezienie przedmiotu i zatrzymanie go jest czynem niezgodnym z prawem, kwalifikowanym jako przywłaszczenie. W świetle kodeksu karnego znalazca, który nie dopełnił obowiązków i zachował znalezioną rzecz dla siebie, będzie odpowiadał za jej przywłaszczenie. Wiele przypadków rejestrowanych przez stróżów prawa wskazuje, że część społeczeństwa kieruje się mylnym hasłem „Znalezione-nie kradzione”.
Żadna rzecz, której nie jesteśmy właścicielami, nie jest nasza. Kiedy zabierasz i nie oddajesz znalezionego na ławce telefonu, plecaka czy portfela-stajesz się sprawcą przestępstwa. W takich przypadkach znaleziony przedmiot należy oddać w urzędzie lub na Policji. W przeciwnym przypadku „znalazca” dopuszcza się przestępstwa lub wykroczenia.