Wiadomości z Chorzowa

Śląskie legendy - czy znasz je wszystkie?

  • Dodano: 2020-11-16 09:15, aktualizacja: 2020-11-16 10:50

Folklor na Śląsku odznacza się szczególną barwnością. Istnieje naprawdę sporo legend dotyczących powstania niektórych znanych współcześnie miast lub wyjaśnienia zjawisk, których nie dało się niegdyś logicznie wytłumaczyć. W jakie upiory wierzą Ślązacy?

Beboki i inne heksy

Większość Ślązaków w dzieciństwie była straszona przez rodziców „przyjściem beboka w nocy” w sytuacji nieposłuszeństwa. Jak wygląda bebok? Każdy opisze go w inny sposób, gdyż nikt tej zmory nigdy nie widział. Beboki mieszkają w ciemnych miejscach i straszą tylko i wyłącznie dzieci... Te najbardziej niegrzeczne może zbić lub nawet wsadzić do wora i wywieźć daleko od domu! Z pewnością o utopkach słyszał każdy. Te wodne stwory zwabiają swoje ofiary blisko brzegu, po czym wciągają je pod powierzchnię. Najczęściej są to duchy topielców, które nie mogą zaznać spokoju. Opisuje się go jako zielonowłosego mężczyznę, któremu z nogawki wypływa strumień wody. 

Znane są również kobiece demony – heksa i zmora. Heksa to zwykła czarownica, rzucająca uroki i klątwy. Zmory bywają jednak bardziej uciążliwe – siadają na piersi śpiącego człowieka, po czym go podduszają. Do pokoju dostają się przez niepozorną dziurkę od klucza.

Szczególnie w pobliżu kopalń opowiada się legendę o Skarbku – strażniku podziemnych korytarzy i samych górników. Ten stwor pilnuje porządku w kopalni i zawsze pomaga górnikom w potrzebie. Nie toleruje jednak przeklinania, pijaństwa i przede wszystkim gwizdania. Za każdy z tych występków Skarbek jest gotowy ukarać niepokornego górnika!

Najpopularniejsze opowieści

Przeważająca większość legend traktuje o jakimś upiorze nawiedzającym dane miejsce – o utopku Berciku z Siemianowic, upiorniej sowie nawiedzającej Wirek czy hrabim Ballestremie jęczącym w ruinach swojego zamku. Istnieją jednak również bardzo wesołe legendy, na przykład o młodym piekarzu, który przygotował rogaliki w nowatorskim kształcie półksiężyca, specjalnie z okazji przejazdu Jana III Sobieskiego przez Gliwice. Władca był zachwycony i zabrał młodego człowieka na swój dwór. 

Niemalże każde miasto na Śląsku posiada swoje własne legendy i upiory

W kilku nawet został ukryty skarb, którego nigdy nikomu nie udało się odnaleźć! Jeden z nich znajduje się na Starym Chorzowie, pod kaplicą Św. Jana, gdzie miał go zakopać miejscowy wikary. Często opowiada się również legendę o Św. Barbarze, córce szlachcica, który męczył swoich poddanych do tego stopnia, że młoda dziedziczka postanowiła pomóc służbie. Za ten występek ojciec przebił ją mieczem – dziewczyna trafiła do nieba i została patronką górników, a szlachcić został potępiony i zesłany do zabrzańskiej kopalni w charakterze Skarbnika

Mniej popularną legendą jest ta opowiadana o carze Aleksandrze I i jego słynnej „szczodrości”  w Gliwicach – rosyjski władca wyprawiał wystawne uczty i bale, jednak finalnie za wszystko musiał zapłacić jego gospodarz, podczas gdy car nie wydał ani grosza. 

To jedynie część legend, które krążą wśród Ślązaków od wieków. Warto pielęgnować tradycję przekazywania tych barwnych opowieści młodszym pokoleniom!

A jakie legendy opowiadało się w waszych domach? Podzielcie się nimi w komentarzach! 

Komentarze (4)    dodaj »

  • Erich

    Legynda o małym trolu kery nienawidził innych i źle skończył.

  • Bercik

    I legynda ło złoty kaczce ;-)

  • Hanys Ujka

    Znam jedną legendę o Śląsku. Legenda głosi, że ktoś kiedyś ukończył na Śląsku studia i nie pracował na kopalni. To tak w ramach przyjaźni oczywiście piszę.

  • Gienek

    Ten komentarz zrobił mi dzień He He He

Dodaj komentarz

chcę otrzymać bezpłatny newsletter portalu mojChorzow.pl.

Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu.
Wydawca portalu nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Czytaj również