21 czerwca, na terenie hali przy ul. Piotra Skargi 34 w Chorzowie wybuchł pożar. Gigantyczny słup dymu widać było z Bytomia, a smród plastiku wyczuwalny był w kilku okolicznych miastach. Walka z żywiołem została zakończona, ale rozpoczęła się walka o przetrwanie zniszczonych zakładów pracy.
Jedna ofiara śmiertelna
Pożar, do którego doszło na terenie zajmowanym przez hurtownię tekstyliów, zakład produkcyjny i warsztat samochodowy w Chorzowie, wybuchł o godzinie 06:08. Już kilkanaście minut później okolicę w pobliżu Zespołu Szkół Stowarzyszenia Rodzin Katolickich Archidiecezji Katowickiej im. Kardynała Prymasa Augusta Hlonda zasnuł gęsty dym. Walka z żywiołem trwała kilka godzin.
Niestety, w wyniku zdarzenia śmierć poniosła jedna osoba. Jak podała chorzowska policja, w trakcie dogaszania pożaru, strażacy znaleźli w środku jednej z hal ciało mężczyzny. Prokurator zarządził przeprowadzenie sekcji zwłok. Okazało się, że to 40-letni mieszkaniec Chorzowa, który zginał od postrzału w głowę.
Trwają zbiórki na rzecz poszkodowanych
Kiedy ogień ugaszono, zaczęło się liczenie strat. Właściciele zakładów znajdujących się na terenie ogarniętym pożarem stracili dorobek życia.
- Dzisiaj po raz kolejny byliśmy na miejscu tragedii, do której doszło na początku tego tygodnia. Wiceprezydent Marcin Michalik odwiedził właścicieli warsztatu samochodowego, który niemal doszczętnie spłonął. Obok w podobnej sytuacji jest właściciel firmy Gruserwis. Pomoc zaczyna nabierać realnych kształtów. Oprócz przyjaciół i sąsiadów, którzy od razu ruszyli z pomocą, wsparcie zaoferowali: Urząd Miasta, PTS Alba, Straż Miejska, ChŚPWiK. W pogotowiu pozostaje też OPS Chorzów – napisali poszkodowani w mediach społecznościowych.
Jak podkreślają, potrzeby są olbrzymie. To m.in. sprzątanie, czyszczenie czy przenoszenie tego, co ocalało. W warsztacie samochodowym znajdowały się samochody. Straty wyceniono następująco: dacia – 30 tys. zł, astra – 15 tys. zł, volvo – 20 tys. zł, dacia 20 tys. zł. Do tego dochodzą koszty podnośników, maszyn do klimatyzacji, montażownicy do opon, wyważarki, pistoletów pneumatycznych, przewodów elektrycznych, narzędzi, elektronarzędzi i wiele, wiele innych. Szczegółowy kosztorys można poznać przenosząc się na stronę zbiórki.
Aby wesprzeć właścicieli firm, które ucierpiały założono dwie zrzutki w ramach akcji „FENIKS - Stawiamy z popiołów warsztat Grzesia i Jacka”:
Akcja trwa jeszcze 26 dni, a do tej pory udało się już zebrać 16 407 zł z 50 000 zł.