112. rocznica urodzin wojewody Jerzego Ziętka
Pamiętają go nieco starsi. Reszta zna generała Jerzego Ziętka raczej z opowiadań, anegdot, które im człowiek starszy, tym zyskują bardziej na znaczeniu. Trudno wytłumaczalne? Niekoniecznie. Wczoraj obchodziliśmy 112 rocznicę urodzin założyciela, a potem strażnika naszego parku.
To fenomen. W dobie strajków, pustych półek w sklepach, przewodniej roli partii, sami Ślązacy z sympatią mówili o człowieku, który – jakby na to nie patrzeć – był częścią tamtego systemu. Jeszcze większym fenomen jest to, że z nie mniejszą estymą mówią o nim do dziś. A przecież ostatnie lata pokazują, że wśród decydentów, osób z kierownictwa ówczesnych władz, trudno znaleźć postacie jednoznacznie pozytywne, które kojarzą się dobrze zarówno naukowcom, jak i zwykłym ludziom. A Ziętek? Ziętek budzi respekt, kojarzy się ze śląska kindersztubą i solidnością. Surowy, ale sprawiedliwy.
Sprawiedliwi pozostali też wobec generała Ślązacy. Dla osób urodzonych w latach 80., cała wiedza o Ziętku, opiera się na przekazach wyniesionych z domu rodzinnego. Niewielką część jego dokonań i spuścizny potrafią wymieniać jednym tchem: Wojewódzki Park Kultury i Wypoczynku, Spodek, Górnośląskie Centrum Rehabilitacji "Repty", kompleks sanitarno- uzdrowiskowy Zawodzie w Ustroniu. Mówili, że wszystko potrafił załatwić, z każdym umiał się dogadać, był gospodarzem pełną gębą.
Zbliżają się 63. Urodziny Parku Śląskiego. Jak mogłaby wyglądać najlepsza reklama tego wydarzenia? Plakat, a na nim Jorg wymachujący swoją kryką. I pytanie: "Synek, a na Święto Parku to ty idziesz?". Maksymalna frekwencja byłoby wówczas murowana.
Tagi:
park














Dodaj komentarz