Psie akrobacje na Stadionie Śląskim
Przez dwa dni, 13 i 14 października, na obiektach treningowych Stadionu Śląskiego, rozgrywane były finałowe zawody Pucharu Polski w Agility z udziałem ponad 60 zawodników z całej Polski. Głównym organizatorem imprezy był Związek Kynologiczny w Polsce oddział w Katowicach.
Agility to sport kynologiczny wymagający koordynacji i sprawności psa i jego przewodnika. W każdej imprezie uczestnicy punktują do ogólnej klasyfikacji dwukrotnie, w zawodach sobotnich i niedzielnych. Zawody składają się z trzech biegów. Pierwszy to tzw. egzamin, w którym pies zdobywa jedną z trzech klas sportowych. Pozostałe dwa biegi zaliczane są do klasyfikacji, według której ustalane są miejsca w Pucharze Polski. Biegi różnią się trudnością przeszkód, a punkty zdobywa się za dokładność z jaką pies pokonuje przeszkody i czas w jaki przebiegnie cały tor. Punkty karne przydzielane są za strącenia i przekroczenie limitu czasu.
– Weekendowe zawody prowadził uznany holenderski arbiter Kees Stoel znany z tego, że ustawia bardzo wymagające sekwencje przeszkód – mówi Aleksandra Kotala-Palka z klubu Hopsker Katowice, jedna z organizatorek zawodów. – Było to od razu widoczne w wynikach, bo mieliśmy sporo dyskwalifikacji – dodaje.
Każdorazowo zawody poprzedzane są mierzeniem psów i przydzielaniem ich do jednej z trzech kategorii: small, medium i large, oczywiście ze względu na wzrost. Już teraz wiadomo, że w klasyfikacji "small", w całym cyklu Pucharu Polski, najlepsza okazała się Anna Makosz z Wrocławia ze swoim grzywaczem chińskim Melisa, a w kategorii "medium" – Magdalena Domańska z Bydgoszczy, która wystartowała z owczarkiem pirenejskim Cudna.
– Agility buduje niesamowity kontakt pomiędzy psem i człowiekiem – mówi Aleksandra Kotala-Palka. – Z tego duetu tylko człowiek wie w jakiej kolejności ma pokonać tor, pies musi się nauczyć odczytywać i w ułamku sekundy reagować na jego znaki – podkreśla.
Tagi:


















Dodaj komentarz