W sobotę rano w katedrze Chrystusa Króla w Katowicach odbyły się uroczystości beatyfikacyjne księdza Jana Machy. W świątyni zgromadziły się tłumy wiernych.
Beatyfikacja ks. Jana Machy
20 listopada, o godz. 10.00 w Archikatedrze Chrystusa Króla w Katowicach odbyła się beatyfikacja ks. Jana Machy, śląskiego męczennika II wojny światowej. Liturgii przewodniczył kard. Marcello Semeraro, prefekt Kongregacji spraw Kanonizacyjnych.
Wśród uczestników uroczystości znaleźli się m.in. prymas Polski abp Wojciech Polak, przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski abp Stanisław Gądecki, metropolita krakowski abp Marek Jędraszewski, kard. Stanisław Dziwisz i inni biskupi, przedstawiciele rządu, władz województwa i miasta, parlamentarzyści, a także krewni ks. Machy.
Kard. Semeraro: Naśladujmy pobożność naszego nowego Błogosławionego
Liturgii przewodniczył kard. Marcello Semeraro, prefekt Kongregacji Spraw Kanonizacyjnych.
- Nie omieszkajcie wzywać bł. ks. Jana Machy dla waszego Kościoła, aby zawsze był zjednoczony ze swoim biskupem w krzewieniu miłości, eliminowaniu podziałów i zwalczaniu niesprawiedliwości – powiedział kard. Marcello Semeraro, w homilii Mszy św. beatyfikacyjnej ks. Jana Machy.
Kard. Semeraro przyznał, iż błogosławiony Jan Franciszek Macha składa świadectwo, że każdy na tej ziemi został stworzony do wypełnienia swojej misji.
- Określa dobro jako coś większego niż interes jednostki: dążenie do szczęścia jest o tyle autentyczne, o ile przyczynia się do obrony sprawiedliwości, w służbie dobru wspólnemu, dzieleniu się, przyjmowaniu, szacunku, trosce o potrzeby innych. Na koniec zachęca nas do pozostania z Panem, do szukania Go w modlitwie i dialogu wewnętrznym i do uwielbiania Go świętym życiem – stwierdził.
Prefekt Kongregacji Spraw Kanonizacyjnych zauważył, że ks. Macha zostaje zwrócony górnośląskiemu Kościołowi.
- Otrzymujecie go jako Błogosławionego, patrona i orędownika przed Panem – podkreślił.
Dodał, że wstawiennictwu nowego Błogosławionego możemy zawierzyć szczególnie modlitwy za seminarzystów i księży, zwłaszcza tych najmłodszych.
- Módlcie się też do błogosławionego Jana Franciszka Machy we wszystkich potrzebach rodzin i społeczeństwa. Nie omieszkajcie wzywać go dla waszego Kościoła, aby zawsze był zjednoczony ze swoim biskupem w krzewieniu miłości, eliminowaniu podziałów i zwalczaniu niesprawiedliwości – powiedział kard. Semeraro. - Przyjmijcie zaproszenie tego kapłana, wyniesionego dzisiaj do chwały ołtarzy, do otwarcia nowych przestrzeni spotkania z młodymi i zaangażowania ich w służbę Ewangelii w różnych stanach życia chrześcijańskiego – dodał.
Na zakończenie kard. Semeraro wezwał do naśladowania pobożności nowego Błogosławionego, "który w dniach uwięzienia, aby móc odmawiać różaniec, uplótł go z kawałków sznurka".
Podczas uroczystości odsłonięto portret ks. Jana Machy
Podczas uroczystości odsłonięto wykonany przed laty przez byłego rektora katowickiej Akademii Sztuk Pięknych prof. Antoniego Cygana wizerunek ks. Jana Machy, umieszczony na czas uroczystości w lewej części prezbiterium katedry. Wśród przekazanych podczas mszy darów był m.in. przesłany przez prezydenta Andrzeja Dudę kielich mszalny, będący wyrazem duchowej łączności głowy państwa z uczestnikami uroczystości.
Ks. Jan Macha zostanie patronem Wyższego Śląskiego Seminarium Duchownego w Katowicach
Do izby pamięci przy seminarium trafią przekazane przez rodzinę duchownego jego relikwie, które zostały w sobotę procesyjnie wniesione do katedry. To zrobiony ze sznurka w areszcie różaniec, krzyżyk wykonany z drzazgi ze stołu, zakrwawiona chusteczka znaleziona w spodniach przekazanych rodzinie po egzekucji, a także list pożegnalny napisany kilka godzin przed śmiercią ze słowami, które stały się mottem procesu beatyfikacyjnego: "Żyłem krótko, lecz uważam, że cel swój osiągnąłem. Nie rozpaczajcie! Wszystko będzie dobrze. Bez jednego drzewa las lasem zostanie".
Życiorys błogosławianego Jana Machy
Jan Macha, którego najbliżsi nazywali „Hanik”, urodził się 18 stycznia 1914 roku w Chorzowie Starym jako syn Pawła i Anny, z domu Cofałka. W rodzinnym mieście uczył się w szkole ludowej, a od 1925 roku w Państwowym Gimnazjum Klasycznym. Tam też przystąpił do Pierwszej Komunii Świętej, a z rąk administratora papieskiego na Górnym Śląsku, ks. Augusta Hlonda, otrzymał bierzmowanie. W wieku 19 lat zdał egzamin dojrzałości. Ciekawostką jest fakt, że w gimnazjum łaciny uczył go Alfons Zgrzebniok - jeden z dowódców Powstań Śląskich. Jako młodzieniec był dynamiczny i wysportowany, trenował w klubie sportowym przy fabryce związków zawodowych. Udzielał się również w harcerstwie oraz teatrze amatorskim.
Od najmłodszych lat marzył o kapłaństwie. Pierwsze podanie o przyjęcie do seminarium duchownego w Krakowie spotkało się z odmową z powodu nadmiernej ilości zgłoszeń. Udało się za drugim razem, w 1934 roku. W tym samym czasie studiował także na Uniwersytecie Jagiellońskim. Obronił pracę magisterską pod tytułem „Monografia parafii św. Marii Magdaleny w Chorzowie”. W tej też parafii 25 czerwca 1939 roku przyjął święcenia kapłańskie, a we wrześniu został wikarym w parafii p.w. św. Józefa w Rudzie, gdzie proboszczem był ks. Jan Skrzypczak.
Poza posługą duszpasterską ksiądz Macha aktywnie zaangażował się w pomoc lokalnej społeczności, której sytuacja społeczno-ekonomiczna była bardzo trudna. Wiele rodzin utraciło jedynych żywicieli, którzy zginęli lub zostali aresztowani najpierw w konsekwencji Powstań Śląskich, a później na skutek działań wojennych. Mimo że duszpasterstwo było ograniczane przez Niemców, młody kapłan skupił wokół siebie m.in. absolwentów rudzkiego gimnazjum, studentów i harcerzy i wraz z księdzem Joachimem Gźrtlerem stworzył „Konwalię”. Grupa zajmowała się m.in. zbiórkami żywności, środków materialnych, pieniędzy. Pomoc docierała do kilku tysięcy osób.
Szeroka działalność księdza Jana Machy wzbudziła podejrzenia okupanta. Wiosną 1941 r. był dwukrotnie przesłuchiwany przez Gestapo, ale wypuszczony na wolność. Jednak już 5 września tego roku został aresztowany na dworcu w Katowicach. Miał przy sobie listy osób, którym pomagał oraz inne dokumenty świadczące o organizacji zbiórek. Tego samego dnia aresztowano także Joachima, Józefa oraz Stefana Gźrtlerów, Joachima Achtelika, Jerzego Huloka, Leona Rydrycha, Józefa Stargala, Wilhelma Gajowskiego, Rudolfa Koja, Teodora Tkocza, Alfreda Musiała i Sebastiana Jaskułę.
Ksiądz Macha został osadzony w Policyjnym Więzieniu Zastępczym w Mysłowicach. Po 15 miesiącach przedstawiono mu akt oskarżenia, w którym prowadzoną przez niego działalność charytatywną zakwalifikowano jako zdradę stanu i działanie przeciwko państwu niemieckiemu. 17 lipca 1942 roku został skazany na śmierć przez zgilotynowanie. Wyrok wykonano 3 grudnia 1942 roku. Jego ciało najprawdopodobniej trafiło do krematorium KL Auschwitz. Symboliczny grób ks. Jana Machy powstał w 1951 roku na cmentarzu jego rodzinnej parafii p.w. św. Marii Magdaleny w Chorzowie Starym.