Urząd Miasta Chorzów zamierza potrącić z wynagrodzenia wykonawcy tężni ponad pół miliona złotych. Nie wiadomo jednak za co, bo zgodnie z umową, kara za przekroczenie terminu wykonania robót budowlanych, może wynieść tylko 9 300 złotych. Sprawa można znaleźć swój finał w sądzie.
Chorzowscy urzędnicy nie wiedzieli jaką umowę podpisali?
Przypomnijmy, że termin ukończenia tężni minął 30 września ubiegłego roku. Gdy inwestycja nie została zakończona Urząd Miasta Chorzów informował, że za każdy dzień opóźnienia naliczana jest kara umowna – 9 300 zł. W umowie, którą przedstawił nam Krzysztof Łazarz z firmy Rudeks, czyli wykonawca tężni, nie ma jednak zapisu o karze za każdy dzień opóźnienia. Umowa mówi jedynie o tym, że kara za przekroczenie terminu wykonania robót budowlanych wynosi 0,2% wartości tych robót, czyli jednorazowo 9 300 zł.
- Gdzieś to chyba umknęło, a miasto było przekonane, że taka kara jest w umowie. Dlaczego nie było tego zapisu? Kto za to odpowiada? Tego nie wiem. Normalnie w każdej innej umowie jest zapis, że za każdy dzień opóźnienia naliczana jest kara. Tutaj tego nie ma, dlatego naliczanie tej kary jest bezprawne – podkreśla Krzysztof Łazarz z firmy Rudeks.
Zapytaliśmy w Biurze Prasowym Urzędu Miasta Chorzów czy urzędnicy nie wiedzieli jaką umowę podpisali z wykonawcą i jaka kara za opóźnienie została określona w tej umowie? Czy może świadomie wprowadzano w błąd opinię publiczną? Niestety na te pytania nie dostaliśmy odpowiedzi. Otrzymaliśmy tylko krótkie oświadczenie, które publikujemy w całości:
- Urząd Miasta potrąci z wynagrodzenia kwotę ponad 500 tysięcy złotych, co wynika z niedotrzymania warunków umowy. Miasto wskazało wykonawcy nowy, ostateczny termin wykonania umowy - 31 stycznia. W razie jego nie dotrzymania, Miasto będzie rozważało zerwanie umowy. Patrząc na zaawansowanie prac mamy jednak nadzieję, że budowa tężni zakończy się w podanym terminie – poinformował Kamil Nowak, rzecznik prasowy Urzędu Miasta Chorzów.
Całkowity koszt inwestycji, w w tym 3-letni serwis gwarancyjny, wynosi 5,1 mln złotych.
Wykonawca tężni zamierza dochodzić swoich praw w sądzie
Na jakiej podstawie Urząd Miasta Chorzów zamierza potrącić z wynagrodzenia wykonawcy ponad 500 tys. zł? Tego się niestety z przesłanego komunikatu nie dowiedzieliśmy. Jeżeli taka kwota zostanie faktycznie potrącona z wynagrodzenia, to – jak zapowiada Krzysztof Łazarz - firma Rudeks będzie dochodzić swoich należności na drodze sądowej.
Tężnia mogła zostać ukończona w terminie, ale szybko by się zniszczyła
Opóźnienie w budowie tężni wynika ze złej jakości tarniny, która była przygotowana dla chorzowskiej inwestycji. Krzaki zostały pozyskane w lutym 2019 roku i w ciągu upalnego lata całkowicie wyschły.
- Ponieważ nie możemy używać w tężni suchych krzaków, bo będą one pękały i łamały się, więc zaproponowaliśmy miastu, żeby przesunąć termin oddania budowy na koniec grudnia i wykorzystać krzaki z nowego sezonu – informuje Krzysztof Łazarz.
Pismo z prośbą o przesunięcie terminu ukończenia tężni zostało wysłane do Urzędu Miasta Chorzów na początku września ubiegłego roku. Wykonawca tłumaczy w nim, że ułożenie wyschniętej tarniny spowoduje powstawanie szczelin i wypadanie krzaków.
- Miasto nie zgodziło się na przesunięcie terminu, ale czekaliśmy mimo wszystko na nowe krzaki. Ponieważ, jako fachowa firma, nie zgodziliśmy na złożenie suchych krzaków. Wytrzymałoby to okres gwarancji, ale szybko zaczęłoby niszczeć. Na to się nie mogłem zgodzić – dodaje Krzysztof Łazarz.
Krzysztof Łazarz zaznacza, że ułożenie wysuszonych krzaków tarniny mogło się zakończyć tak jak w Krakowie, gdzie tężnia spłonęła w trakcie budowy. Podkreśla też, że w budowie tężni ma ponad 30-letnie doświadczenie i zbudował ich ponad 100 w całej Europie.