Martwe gołębie niczym nawleczone na sznur lampek choinkowych wisiały nad drzwiami popularnej drogerii w Chorzowie. Dostrzegło je przypadkiem kilkuletnie dziecko i zamarło. Jego matka o sprawie poinformowała odpowiednie służby.
Interweniowali strażacy z PSP oraz przedstawiciele katowickiego oddziału Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami. Relacja z oględzin miejsca zdarzenia jest wstrząsająca. Przedstawiciele TOZ byli w niekłamanym szoku, kiedy dotarli na miejsce. Nie wyobrażali sobie, że nikt wcześniej nie zgłosił tego makabrycznego znaleziska. Ptaki przeżywały tam istne katusze zanim umarły.
- Kiedy wydaje nam się, że widzieliśmy już wszystko, życie udowadnia za każdym razem, iż było to dopiero preludium do makabry. Makabra. Tak właśnie w jednym słowie można podsumować, co ujrzeliśmy podczas interwencji w jednej z chorzowskich drogerii znanej sieci sklepów – podkreślili przedstawiciele TOZ Katowice w komunikacie opublikowanym w mediach społecznościowych.
Pracownicy TOZ Katowice wskazują, że dziecko, które stało się przypadkowym świadkiem dramatu, przeżyło traumę. Ciała martwych ptaków wypełniały całą przestrzeń znajdującą się pod dachem sklepu. Jak wskazują świadkowie jedne z nich „zwisały głową w dół, innym wystawały z pułapki, w której tkwiły, zwisające skrzydła, nogi, zmiażdżone części ciała.
- Było ich wiele, w różnym stadium rozkładu. Niektóre musiały tam tkwić przez długie miesiące, inne dopiero co odeszły. Każdy z nich mógł umrzeć nieco inaczej, wskutek uduszenia, obrażeń, przegrzania się, ale zapewne długotrwała śmierć z głodu zebrała największe żniwo. Ptaki były na widoku - nietrudno było dostrzec ich agonię ( ze słów świadków wynika, ze o dramacie wiedziano od dawna), jednak sklepowi nie przeszkadzało najwyraźniej nie tylko cierpienie zwierząt, łamanie prawa, ale i względy estetyczne – podkreślają przedstawiciele TOZ Katowice.
Dodają też, że sprawa została zgłoszona do organów ścigania.
- Postaramy się o sprawiedliwość, choć życia przywrócić im nie jesteśmy w stanie –deklarują przedstawiciele TOZ Katowice.
W akcji pomagał Gruszętnik – gołębie w potrzebie oraz przychodnia weterynaryjna Reptilio Katowice.