Najpierw „Palenisko”, teraz Śląski Park Linowy. To jedna z ostatnich atrakcji, jakie powstały w Parku Śląskim. W 2007 roku, na terenie po dawnym ogrodzie „Bambino”, zbudowano jedną z największych w kraju atrakcję tego typu.
Na początku był tu ogród. Niewielki, ale bardzo lubiany. Trudno jednoznacznie stwierdzić, czy ta sympatia była spowodowana ciekawą aranżacją roślinności, czy bezpośrednim sąsiedztwem Śląskiego Wesołego Miasteczka. W każdym razie dzieci były tu częstymi gośćmi – stąd też nazwa „Bambino”.
Ogniska, apele i półkolonie
W latach 70. obok Ośrodka Harcerskiego było to główne miejsce organizowania obozów dla dzieci z terenów wiejskich. Namioty, apele, ogniska, niewielki basen – to wszystko sprawiało, że przyjezdni czuli się w tym miejscu, jak podczas leśnego biwaku. Z tą jednak różnicą, że w odległości kilkuset metrów, mieli do dyspozycji całe mnóstwo atrakcji. Tak o obozach w 1979 roku pisała Trybuna Robotnicza z 13 lipca: „Piętnaście nowiuteńkich namiotów harcerskich tworzy ośrodek kolonijny „Bambino”, zlokalizowany wśród zieleni Śląskiego Parku Kultury i Wypoczynku w Chorzowie. W czerwcu i lipcu br. – mówi dyrektor WPKiW mgr Julian Koba – organizujemy w naszym parku 21-dniowe turnusy dla 200 dzieci pracowników przedsiębiorstw gospodarstwa komunalnego z woj. katowickiego i konińskiego. Nasi podopieczni – informuje kierowniczka „Bambina”, Lucyna Wojtczak – czują się wyśmienicie. Korzystają nie tylko z Wesołego Miasteczka, ale ze wszystkich atrakcji WPKiW: ZOO i kąpieliska „Fala”. Ponadto urządzamy dla nich wycieczki do Jury Krakowsko-Częstochowskiej i w Beskidy”.
Liny na 26 słupach
Z czasem atrakcyjność turystyczna parku dla osób spoza miast aglomeracji malała. Malało też znaczenie ogrodu „Bambino”. Próbowano zaadaptować teren pod różne funkcje, m.in. prowadząc tam szkolenia psów. Jednak stałej funkcji ciągle nie było. Aż do 2007 roku. Wtedy też, na powierzchni 1,5 hektara, przy alei Dojazdowej 1, rozpoczęła się budowa „Paleniska”, parku linowego z prawdziwego zdarzenia. Atrakcji wyjątkowej na owe czasy pod względem wielkości i ilości przeszkód. Pochłonęła 450 tysięcy złotych. – Wówczas to był największy park linowy na Śląsku i jeden z największych w kraju – przypomniana Patrycja Szymura, obecna koordynatorka parku linowego. – Jeszcze osiem lat temu takich obiektów było w Polsce niewiele. Prawdziwy boom na parki linowe zaczął się dopiero później.
Przez kilka miesięcy obiekt budowały trzy firmy: jedna wykonała projekt, druga fundamenty pod metalowe kotwy, a trzecia wieszała liny i montowała całą konstrukcję. Składa się ona z 26 słupów drewnianych, na których umieszczono trzy trasy o różnym stopniu trudności. Każdy słup ma 14 metrów wysokości. Park linowy po raz pierwszy otwarto w sierpniu 2007 roku. Zainteresowanie już wtedy było ogromne.
Tak o atrakcjach nowego obiektu w parku pisała „Gazeta Wyborcza” 16 sierpnia tego roku: „Kolejne przeszkody to m.in. zjazd na linie, skok indiański, most dwulinowy (po jednej linie na nogi i ręce). Przejście po wiszącej sieci przypomina zabawę z placu zabaw, gdzie trzeba wspinać się po siatce, tyle że kilka metrów w powietrzu. W tym miejscu uświadomiłem sobie, że spacer po linach w temperaturze powyżej 30 stopni, męczy dwa razy bardziej, ale to w końcu Palenisko. Zostały jeszcze surfer, beczki i moje ulubione trapezy – to kilka desek przywieszonych na sznurach, które rozsuwając się, zachęcają do szpagatu. Na koniec 60-metrowy zjazd. I piękne uczucie, że stoi się na ziemi”.
Trzecia trasa ciągle trudna
Trasa mała to 12 przeszkód, rozwieszonych pomiędzy 11 platformami, na wysokości od 2,5 do 3 metrów. Jej długość to 117 metrów. O ponad 70 metrów dłuższa jest druga trasa. Składa się z 14 przeszkód, rozwieszonych pomiędzy 13 platformami, na wysokości od 6 do 9 m. Trasa trudna to 17 przeszkód, rozwieszonych pomiędzy 15 platformami, na wysokości od 6,5 do 10,5 metra. Długość tej trasy to 296 metrów. Jest ona przewidziana dla młodzieży i osób dorosłych, o wzroście powyżej 160 cm oraz osób, które mają doświadczenie i są przygotowani na nieco bardziej ekstremalne wyzwania. Kończy ją ponad 90-metrowy zjazd tyrolski. – Ta trasa, mimo że w międzyczasie otwarto wiele nowoczesnych obiektów, nadal uważana jest przez wspinaczy, jako jedna z najtrudniejszych w kraju. Ona znacznie podnosi naszą atrakcyjność – przyznaje Szymura.
Wkrótce potem „Palenisko” zmieniło swoja nazwę na Śląski Park Linowy. W 2011 roku otwarto mini-park z myślą o małych wspinaczach. – To taki duży plac zabaw na wysokości 3,5 metra. Do dyspozycji jest 11 domków i 12 przeszkód – wylicza Szymura. W 2013 roku ofertę parku linowego uatrakcyjniła 7,5-metrowa ścianka wspinaczkowa. – Może nie jesteśmy już najwięksi, ale na pewno mamy jedną z najlepszych lokalizacji. To też doskonałe miejsce dla firm na imprezy branżowe – tłumaczy Szymura.
Łukasz Respondek
Rusza sezon w Śląskim Parku Linowym
Właśnie rusza sezon w Śląskim Parku Linowym. Obiekt będzie dostępny do końca września. Osoby do 15 lat płacą 25 złotych, a od 16 lat – 35 zł. Bilet do mini parku linowego, kosztuje 15 zł (czas i ilość przejść bez ograniczeń). Zapraszamy na stronę www.slaskiparklinowy.pl, park linowy znajdziecie też na Facebook i YouTube. Więcej informacji uzyskacie pod numerem telefonu 666 031 384 oraz pisząc na adres mailowy: info@parkslaski.pl.