Prezydent Chorzowa Szymon Michałek podtrzymał decyzję o wyłączeniu Estakady w ciągu ul. Katowickiej dla ruchu samochodowego i pieszego. Nagła decyzja była spowodowana jednoznaczną ekspertyzą specjalistów. Estakadę wyłączono z ruchu w poniedziałek 2 czerwca.
– Bezpieczeństwo mieszkańców i wszystkich użytkowników dróg jest dla mnie najważniejsze. Dziękuję za wszystkie głosy wsparcia i proszę o wyrozumiałość wobec utrudnień, które pojawiły się w mieście. Wspólnie musimy przez to przejść – przekazał prezydent Chorzowa.
Co wykazała ekspertyza?
Ekspertyza została wykonana na zlecenie miasta i Miejskiego Zarządu Dróg i Mostów. Umowa na przeprowadzenie ekspertyzy została podpisana 27 marca. Przy opracowaniu uczestniczyło 9 fachowców. W wyniku wszystkich pomiarów, badań oraz zdjęć zebrano 57 GB danych, a opracowanie docelowe składa się z 235 stron. Wykonawcy zadeklarowali wcześniej, że ekspertyza zostanie wykonana i przedstawiona w 10 tygodni. Dziś, 5 czerwca mija określony czas, a wyniki ekspertyzy są zatrważające i przedstawiają szereg nieprawidłowości.
Wśród nieprawidłowości znalazły się między innymi rozrzut otuliny, który przekracza wszelki normy, czy niedbałe rozłożenie zbrojenia, co jest obarczone bardzo dużym ryzykiem.
Inżynier Krzysztof Tokarek, który brał udział w przygotowaniu ekspertyzy, zwrócił także uwagę na to, że przez ubytki na powierzchniach bocznych Estakady widać między innymi zerwanie cięgien sprężających oraz korozje zbrojenia. Ponadto okazało się, że w niektórych miejscach od samego początku budowy Estakady nie ma w ogóle środka wypełniającego w postaci zaczynu cementowego, który stanowiłby dodatkową ochronę konstrukcji. Również badanie samej stali wykazało mnóstwo miejsc zagrożonych korozją. Jak podkreślił inżynier Krzysztof Tokarek, korozja jest widoczna również z zewnątrz, więc badanie tylko to potwierdziło.
Przeprowadzone badania pozwoliły na wykonanie obliczeń, z których wynika, że jeżeli stal sprężająca, która znajduje się w konstrukcji, przestanie działać, Estakada ulegnie awarii lub katastrofie. Okazało się także, że stal inna niż sprężająca obecna w konstrukcji nie jest w stanie utrzymać własnego ciężaru, co oznacza, że nawet pod własnym ciężarem obiekt może ulec awarii.
Estakada nie powinna być dopuszczona do użytku już od samego początku
Autorzy ekspertyzy otrzymali także archiwalną dokumentację Estakady z czasów budowy i z czasów remontu.
– Sam autor, który był autorem tej dokumentacji, po kilku latach wydał taki artykuł, że ten obiekt został oddany do użytkowania bez pozytywnego próbnego obciążenia, czyli wyniki jego nośności, które były fizycznie sprawdzone, wykazały, że on nie spełnia projektowych założeń. Pan autor tego reprojektu ewidentnie składał sygnały, że jakość tych wykonanych robót była dramatycznie niska – przekazał Krzysztof Tokarek.
W trakcie analizy dokumentacji archiwalnej ekspertom udało się także dotrzeć do atestu stali sprężającej. Pozyskana dokumentacja potwierdziła, że metoda wyprodukowania tej stali była bardzo wątpliwa, a sama stal wycofana później z zastosowania.
– Ona jest skażona tak zwaną korozją naprężeniową. Podobną stal właśnie zastosowano na tych obiektach, które uległy zniszczeniu – wyjaśnia Krzysztof Tokarek. – stal z tym defektem korozji naprężeniowej może pęknąć nagle, niespodziewanie i w ogóle bez żadnych oznak. Nie musi mieć nawet korozji ta stal, żeby pękła – dodaje.
Inżynier podkreślał, że starł się znaleźć rozwiązanie inne niż całkowite wyłączenie obiektu z użytkowania, jednak nie jest to możliwe. Żadne działania nie przyniosłyby należytego efektu i wznowienie nawet kontrolowanego ruchu w obrębie Estakady byłoby narażaniem zdrowia oraz życia ludzkiego.