Zielona Dolina przeszła pierwszy w swej piętnastoletniej historii poważny remont – z pubu została przekształcona w pizzerię. Renoma i prestiż lokalu wyraźnie wzrosły. – Czasy się zmieniają i klienci wymagają coraz więcej. Bardzo zależy nam na tym, żeby byli zadowoleni – podkreśla Damian Suliga, współwłaściciel restauracji. Tą historią kontynuujemy cykl „Parkowe smaki”, opowiadający o najciekawszych, parkowych lokalach gastronomicznych.
Był 2000 rok, gdy w miejscu, gdzie wcześniej stał ogromny pawilon Centrozapu, otwarto pub. Na początku był tylko bar i drewniane słupy. Dopiero po roku dobudowano ściany. Sukcesywnie powstawały kolejne etapy i po kilku latach zakończono budowę. Kominkowo-drewniany wystrój już od początku zdecydowanie przypadł do gustu gościom parku. Również menu – pizza, bagietki i dania grillowe – cieszyło się powodzeniem.
Opalana drewnem smakuje inaczej
– W 2012 roku przejęliśmy restaurację od poprzedniego właściciela. Rewolucję zaczęliśmy od kuchni. Wymieniliśmy piec eklektyczny na piec opalany drewnem, głównie brzozą. Przyrządzana w nim pizza smakuje zupełnie inaczej. Robimy ją na cienkim cieście typu neapolitańskiego. Dodajemy do niej wyłącznie produkty sprowadzane z Włoch: wędliny, pomidory pelati, pancettę – wylicza Damian Suliga.
Remont restauracji polegał na całkowitej zmiennie wystroju. Pozostawiono w sumie tylko stare słupy i dach. – W zasadzie stary wystrój się podobał i przez 15 lat renoma restauracji rosła. Nie mniej jednak, od pewnego czasu zauważaliśmy, że nieco spowszedniał. Dlatego zdecydowaliśmy się go zmienić i odświeżyć – przyznaje rozmówca.
Z papierowych tacek zrezygnowano
Wnętrze zostało wykonane według projektu architektonicznego. W porównaniu do swego pierwowzoru, „Zielona” jest na pewno jaśniejsza i zdecydowanie bardziej skierowana na rodziny z dziećmi. Z pubu stała się pizzerią. Zachęcająco wyglądają zarówno meble, jak i zasłony, które sprawiają, że całość nawiązuje do stylizacji włoskiej. Zrezygnowano też z papierowych tacek. Potrawy są wydawane tylko i wyłącznie na talerzach. Zakupiono nowy sprzęt i podniesiono też standard kuchni. Nowością jest również zamykana sala na przyjęcia okolicznościowe dla 30 osób. Cały lokal został wyposażony w klimatyzację.
Nową pozycją w menu „Zielonej…” są pasty – makarony zwykłe, zapiekane, spaghetti. W menu jest też swojski żurek śląski. Od zeszłego roku hitem jest krupniok zawijany w kapuście. W restauracji można również skosztować kilku rodzajów sałatek i pieczywa czosnkowego. Do tego ciasta, świeżo wyciskane soki, koktajle, galaretki. – W przyszłym roku planujemy znacznie poszerzyć naszą ofertę deserową – zapowiada współwłaściciel restauracji.
Karaoke i nie tylko
Zielona Dolina słynie ze swoich imprez muzycznych i tanecznych. Ogromną popularnością cieszy się karaoke, który odbywa się w każdy piątek, o godzenie 20. W okresie jesienno-zimowym w restauracji odbywają się różne imprezy taneczne. – Klimat tych zabaw jest bardzo zróżnicowany. Proponujemy zarówno potańcówki z didżejem, jak i klimatyczne wieczory z występem saksofonisty – przyznaje Damian Suliga.