I to niestety coraz mniej skutecznie. Niedawno odnowiony Szyb Prezydent padł ofiarą działań wandali. Zdjęcie opublikowane przez miejskich urzędników mówi samo za siebie.
Minęły raptem dwa miesiące od hucznego otwarcia wyremontowanego i odświeżonego Szybu Prezydent, który jest jednym z najbardziej rozpoznawalnych punktów na mapie Chorzowa. Obiekt zyskał uzupełnienia w żelbetowej konstrukcji, wieża wyciągowa została zabezpieczona przed opadami atmosferycznymi, by służyła dłużej.
Pojawiło się nowe oświetlenie, a obiekt odmalowano. Zwiedzający mogą ponownie korzystać z Szybu Prezydent od końca lipca, a modernizacja kosztowała samorząd ponad 700 tysięcy złotych.
Cóż z tego, gdy niemal równo dwa miesiące po oddaniu kompleksu mieszkańcom wandale „zrobili co swoje”. Zdjęcie przedstawiające skalę zniszczeń mówi samo za siebie. Miejscy urzędnicy nie ukrywają, że załamali ręce na widok tego, co zobaczyli.
Szyb Prezydent zdewastowany przez wandali!
Ten obiekt to nasza duma, świadectwo przemysłowej historii Chorzowa, jeden z najważniejszych zabytkowych obiektów w mieście. Potraktowanie go w ten sposób, to absolutny skandal, brak wyobraźni i nie ma akceptacji z naszej strony na takie zachowania. Nie można wobec tego przejść obojętnie, dlatego sprawa trafi na policję. Sprawcy tego skandalicznego aktu wandalizmu muszą ponieść konsekwencje – czytamy na oficjalnym profilu miasta na Facebooku.
Szyb Prezydent nie jest tu jednak wyjątkiem. Niedawno informowaliśmy o apelu prezydenta Chorzowa, Andrzeja Kotali do mieszkańców. Włodarz nie ukrywał, że liczy na szeroki odzew mieszkańców i śmiałe zgłaszanie aktów wandalizmu zarówno służbom porządkowym, jak i miejskiemu ratuszowi. Problem wandalizmu w Chorzowie zatacza coraz szersze kręgi.
Urzędnicy wyjaśniają, że „nie ma dnia, by nie powstało kolejne składowisko starych mebli, opon czy odpadów po remoncie”, choć śmietniki są ogólnie dostępne. Pojawiają się też dzikie wysypiska na terenach zielonych. Miasto zdecydowało się montować fotopułapki wszędzie tam, gdzie najczęściej podjeżdżają auta z bagażnikami wypełnionymi odpadami. Nieustannej dewastacji ulega też Nowy Rynek.
O skali zaśmiecania i niszczenia Chorzowa niech świadczy fakt, że tylko na sprzątanie miasta rocznie wydajemy blisko 6 milionów złotych – wyjaśniają urzędnicy z UM Chorzów.
Rowery miejskie również spotyka w Chorzowie smutny los. Niestety, miasto znalazło się w niechlubnej czołówce gmin, w których pojazdy te niszczone są najczęściej. Wyrywane ze stacji, rozkręcane i porzucane w krzakach czy topione w stawach. Taki los spotkał setki rowerów.