Rodzina, członkowie zespołu, przyjaciele i tłumy wiernych fanów pożegnały lidera Universe w Chorzowie Starym.
Mszę św. pogrzebową w parafii św. Marii Magdaleny odprawił ks. Antoni Klemens, dziekan dekanatu chorzowskiego.
Obok urny z prochami chorzowskiego muzyka ustawiono jego gitarę. Wśród kwiatów nie zabrakło wieńców w kształcie ulubionego instrumentu chorzowskiego artysty.
- Mirku, dlaczego? Wielu z nas zadaje sobie to pytanie - mówił ks. Klemens. Odniósł się do samobójczej śmierci muzyka. - Nie jestem rzecznikiem Pana Boga, ale mogę zastanowić się, jak On zareagowałby na taką śmierć. Bóg jest miłosiernym Ojcem - podkreślał.
Na koniec podziękował w imieniu zmarłego rodzinie, członkom zespołu i fanom. - Bez fanów jego muzyka nie miałaby sensu. To oni wyznaczali cel w jego życiu - stwierdził dziekan.
Na początku nabożeństwa jeden z utworów wykonał Andrzej Lampert. Później wierni zaśpiewali wspólnie ze scholą jedną z najbardziej popularnych piosenek zespołu Universe "W taką ciszę".
Urnę z prochami Mirosława Breguły pochowano na cmentarzu parafii św. Marii Magdaleny (północna część, bliżej elektrociepłowni). Na cmentarzu wspomnienie wygłosił Henryk Czich, który wspólnie z Bregułą zakładał zespół Universe.
W uroczystości pogrzebowej wzięły udział setki wiernych fanów zespołu, którzy wypełnili niemal całą pólnocną część starochorzowskiego cmentarza.
Po pogrzebie rodzina i przyjaciele Breguły spotkali się w Starochorzowskim Domu Kultury.
Foto: Paweł Mikołajczyk