Od kilku dni trwa internetowy spór pomiędzy kibicami Niebieskich, a Muzeum Hutnictwa. Wystawę poświęconą Ruchowi Chorzów odwołano, kibice są wściekli, trwa dyskusja, a miastoŚ ma nową propozycję.
Kością niezgody są zdjęcia autorstwa Tomasza Stefanika. Zaczęło się od wpisu na profilu Stowarzyszenia Wielki Ruch, które informowało o niespodziewanym, dla autora i kibiców, odrzuceniu części materiału na planowaną ekspozycję. Nie udało się osiągnąć porozumienia, więc wystawa została odwołana.
Jutro mieliśmy się spotkać na otwarciu wystawy "Tam a nazod", jednak długi weekend przyniósł niespodziewane decyzje.
W związku z decyzją Dyrekcji Muzeum Hutnictwa o wycofaniu części zdjęć z wystawy, zdaniem Tomasza Stefanika - autora wystawy, kluczowych dla ekspozycji, jesteśmy zmuszeni do ODWOŁANIA tego wydarzenia.
Nie zgadzamy się ze stanowiskiem dyrektora, jakoby wspomniane zdjęcia miały przedstawiać zawartość w jakikolwiek sposób nieodpowiednią dla odbiorców.
Mówimy zdecydowane "NIE" dla cenzury, którą chciało nam narzucić Muzeum Hutnictwa.
Nie porzucamy jednak tego pomysłu. Zorganizujemy tą wystawę w innym terminie i innym miejscu. (opublikowano na profilu stowarzyszenia 16.08.2023 o 11.45
Niedługo później pojawiło się oświadczenie Muzeum Hutnictwa, rzucające na sprawę nieco więcej światła.
W odpowiedzi na informację zamieszczoną w portalu Facebook przez Stowarzyszenie Wielki Ruch oświadczamy co następuje:
„Stowarzyszenie Wielki Ruch zwróciło się do Muzeum Hutnictwa w Chorzowie z propozycją współorganizacji wystawy „Tam a nazod”, na którą z chęcią przystałem. Wystawa miała zostać otwarta w czwartek 17 sierpnia. Zdjęcia do wglądu otrzymaliśmy w piątek 11, a w poniedziałek Stowarzyszenie odrzuciło możliwość jakichkolwiek ustępstw w doborze fotografii na wystawę. Uwagi dotyczyły 7 z 81 zaproponowanych zdjęć. Umowa o współorganizacji podpisana pomiędzy nami zakładała możliwość tego rodzaju korekty. Skorzystałem z niej uznając, że zdjęcia, które eksponują kibiców w kominiarkach z odpalonymi racami oraz zamieszki stadionowe z udziałem Policji, bez właściwego odpowiedniego komentarza nie budują dobrego wizerunku tak klubu, jak muzeum, miasta i sportu w ogóle. Zachowania przedstawione na fotografiach są naruszeniem obowiązującego prawa, a takie przypadki obejmowała wspomniana klauzula w umowie. Pamiętajmy, że muzeum jest otwarte nie tylko dla kibiców, a odbiorcami wystaw są osoby w różnym wieku i o różnej wrażliwości. Liczyliśmy na większą elastyczność współorganizatora. Jest nam przykro, że nie doszliśmy do porozumienia.
Dodam tylko, że wydarzenie nie odbywało się na zasadach komercyjnych, więc tym bardziej, jako współorganizator mieliśmy prawo wyrazić swoją opinię co do prezentowanych treści”
Adam Kowalski, Dyrektor Muzeum Hutnictwa (opublikowano na profilu muzeum 16.08.2023 o 13.18)
Okazało się więc, że Muzeum miało prawo odrzucić część materiałów, co regulowała zawarta pomiędzy podmiotami umowa.
Stowarzyszenie, kibice i sympatycy Ruchu, a także autor zdjęć - Tomasz Stefanik zaprotestowali, uznając, że zdjęcia, które nie zostały zaakceptowane, nie prezentowały żadnych kontrowersyjnych treści. Można to ocenić samodzielnie, ponieważ autor fotografii udostępnił odrzucone kadry - wraz z komentarzem - na swoim fanpage’u.
Co dalej z wystawą?
Spór trwa od dwóch dni, a do dyskusji włączyli się radni oraz sam Urząd Miasta, który proponuje dojście do porozumienia i, być może, zorganizowanie wystawy w innej formie.
Zamieszanie wokół wystawy „Tam a nazod” jest zupełnie niepotrzebne a podsycanie emocji nie służy żadnej stronie. Wszyscy: Stowarzyszenie Wielki Ruch, autor zdjęć pan Tomasz Stefanik i Muzeum Hutnictwa mają swoje argumenty i swoje racje. Dlatego, aby rozwiązać ten węzeł gordyjski dziś autorowi zdjęć oraz panu Marcinowi Malcherowi z Wielkiego Ruchu została złożona propozycja, aby komplet 81 fotografii zaprezentować w formie wystawy plenerowej na Rynku w Chorzowie. Ekspozycja mogłaby być też zaprezentowana na Stadionie Śląskim podczas październikowego meczu Ruchu Chorzów. Propozycję Miasta przekazał szef Rady Nadzorczej Ruchu Chorzów S.A. pan Marcin Mańka.
Będziemy śledzić rozwój sprawy, w najbliższym czasie zaktualizujemy informacje dotyczące przyszłości ekspozycji.