Kilkaset osób pojawiło się na kolejnej edycji Biegu dla Słonia w Parku Śląskim. Okolice stadionu i zielone alejki w nocnej scenerii rozświetlił tysiąc lampek. Uczczono pamięć Artura Hajzera.
Setki uczestników
Na starcie tłum biegaczy, kolarzy, w każdym wieku i każdej płci. Biegli dorośli, dzieci, seniorzy, przetruchtali, pojechali na rowerach, hulajnogach, w wózkach dziecięcych i na wózkach inwalidzkich. I niemal każdy miał ze sobą co najmniej jedną latarkę - czołową lub nasobną. Liczona siedem kilometrów trasa z góry musiała wyglądać jak wielka girlanda świetlna.
Widać to częściowo na naszej relacji ze startu zawodów.
Artura Hajzer - Słoń
Opisywany przez nas właśnie kolejny Bieg dla Słonia to memoriał organizowany od sierpnia 2013 roku w Parku Śląskim. Upamiętnia Artura “Słonia” Hajzera, wybitnego polskiego himalaistę. Był człowiekiem pełnym pasji, ambicji, mentorem, nauczycielem, ojcem, mężem, także biegaczem.
życiorysem Artura Hajzera dałoby się obdzielić kilka osób. Był wspinaczem najwyższej klasy, zdobywcą siedmiu ośmiotysięczników, odnoszącym sukcesy biznesmenem, pomysłodawcą oraz głównym dowodzącym programu Polski Himalaizm Zimowy (obecnie Polskie Himalaje), dzięki któremu Polacy znowu wyruszyli na ośmiotysięczniki zimą. Nawet, jeśli nie wszystkie cele, które sobie stawiał, udało się zrealizować z sukcesem – nie poddawał się. Słynął z uporu, ciętego dowcipu oraz z chęci dzielenia się swoją wiedzą i doświadczeniami. - czytamy w jego biografii na stronie zawodów.
Artur Hajzer zginął w Karakorum, w trakcie zejścia z Gaszerbrumu 7 lipca 2013 roku. Miesiąc po jego tragicznej śmierci odbył się pierwszy bieg, a tradycja upamiętniająca polskiego alpinistę trwa do dziś.