Chorzów zostanie poddany zielonej akupunkturze. Kilka mało atrakcyjnych miejsc miasto urządzi właśnie na zielono. To działania w ramach unijnego projektu, który będzie realizowany także we Włoszech, Niemczech i na Słowacji. Koszt całej inwestycji to ponad 100 tys. euro.
Na początek wybrano cztery punkty, które będą miejskimi enklawami zieleni. To ściana Chorzowskiego Centrum Kultury, element estakady przy ulicy Moniuszki, ulica Bankowa oraz jedno z podwórek przy ulicy Armii Krajowej w Chorzowie Botorym.
- Wyznaczyliśmy kilka miejsc, które w gorące dni są omijane przez mieszkańców Chorzowa i sprawimy, by stały się bardziej przyjazne. Na podstawie tych czterech lokalizacji chcemy także pokazać jak można to osiągnąć i jak później, już bez środków unijnych, robić to samodzielnie – podkreśla Marcin Michalik, zastępca prezydenta Chorzowa.
Tylko dużo zielonych punktów w Chorzowie da odpowiedni efekt
W zielonej akupunkturze wykorzystywane będą miejsca, którymi nie są zainteresowani inwestorzy – deweloperzy czy przemysł. To niewielkie działki o powierzchni około 0,2 ha. Ideą projektu jest to, by znaleźć dużo takich miejsc w mieście i je odmienić - dopiero wtedy uzyska się odpowiedni efekt. Partnerem projektu został Śląski Ogród Botaniczny z Mikołowa, a koordynuje go Instytut Ekologii Terenów Uprzemysłowionych w Katowicach.
- Opracujemy taki plan dla Chorzowa oraz dla dwóch pozostałych miast, które tworzą wraz z nim obszar funkcjonalny – Rudy Śląskiej i Świętochłowic. Będzie to plan działań obejmujący wiele punktów tych miast, które w przyszłości powinny być w taki sposób wykorzystane – tłumaczy Anna Starzewska-Sikorska z Instytutu Ekologii Terenów Uprzemysłowionych w Katowicach.
Więcej zieleni w mieście, to nie tylko większa estetyka. To także zmiana mikroklimatu w miejskiej przestrzeni zdominowanej przez asfalt i beton - zmiana, która z pewnością przyniesie ulgę w upalne, letnie dni. Na efekt tych działań w Chorzowie trzeba będzie poczekać co najmniej rok.