Mateusz Morawiecki odpowiedział na poniedziałkową akcję związkowców w Katowicach. Premier po zamurowaniu wejścia do jego biura zadeklarował podczas wizyty w Łasku, że jest „otwarty na kolejne spotkania ze związkowcami”.
Od kilku dni w regionalnych mediach jest głośno o akcji związkowców z Sierpnia 80, którzy przy wsparciu kolegów z innych stowarzyszeń pojawili się przed biurem poselskim Mateusza Morawieckiego w Katowicach. W jakim celu? Chcieli uzyskać klarowną informację, kiedy pojawi się obiecany przez rząd tani węgiel.
Nie była ta pierwsza taka sytuacja – związkowcy pod hasłem „Kolejka po tani węgiel od Morawieckiego” co tydzień regularnie stawiają się pod siedzibą biura premiera i organizują przy tym rozmaite akcje o wymiarze politycznym. Mogliśmy zobaczyć już kukłę premiera czy wywiezienie podobizny premiera na taczce. Wcześniej rozdawano też spreparowane banknoty o nominale 3 tysięcy złotych z wizerunkiem Morawieckiego z wydłużonym nosem, co miało nawiązywać do krążącego od dawna w Internecie przezwiska „Pinokio”.
Związkowcy stawili się pod biurem Morawieckiego z betoniarką
Tym razem związkowcy – z którymi premier do tej pory nie spotkał się w swoim katowickim biurze – postanowili stawić się na Warszawskiej 23 z betoniarką i agregatem prądotwórczym. Związkowcy zapowiedzieli, że jeśli premier nareszcie nie skonfrontuje się z nimi to zamurują drzwi do jego biura poselskiego w sercu Katowic.
Tak, jak mówiłem – tchórz Morawiecki nie ma odwagi się tutaj pokazać. Nie miał też odwagi wyjść przed kamery i powiedzieć Polakom, że ich okłamuje, że tego węgla nie będzie, że będzie ściągał zagraniczny węgiel, który jest dziesięciokrotnie droższy. Ja to zawsze mówię, że gdybyśmy 10 procent z tego, co wydaliśmy na węgiel kolumbijski czy z innych kierunków wydali na polskie górnictwo to my bylibyśmy w stanie wydobyć węgiel z naszych kopalni dla Polaków, dla wszystkich odbiorców indywidualnych, dla energetyki. Niestety, Morawiecki ma inną wizję – mówił Rafał Jedwabny, lider Sierpnia '80 w Polskiej Grupie Górniczej w rozmowie z Radiem ESKA.
Dodał, że premier skutecznie w ostatnim czasie unika jakichkolwiek rozmów, przede wszystkim ze stroną społeczną, a jedyny dialog w jakim bierze udział to z Solidarnością.
Premier zrejterował i tak naprawdę nie reprezentuje Polaków, tylko elity i swoich prezesów spółek energetycznych, bo tam daje im sute wynagrodzenia [mowa m.in. o Polskiej Grupie Energetycznej, która deklaruje m.in. 8 mld złotych zysku pod koniec roku – przyr. red.]. Zapomniał o nas tak naprawdę i to się na nim zemści – zakończył.
Betoniarka zaczęła pracę i w ruch poszły pustaki, ale inicjatywę związkowców udaremnił kordon policjantów, którzy weszli do biura Morawieckiego tylnymi drzwiami.
Premier po kilku godzinach odniósł się do akcji w Katowicach
Kilka godzin później na konferencji prasowej po wizycie w 32. Bazie Lotnictwa Taktycznego w Łasku odniósł się do wydarzeń z Katowic i przekonywał, że jest gotów do rozmów nawet ze swoimi najbardziej zagorzałymi krytykami.
Żadnemu tematowi nie poświęcam tyle czasu w ostatnich kilku miesiącach co właśnie kwestiom węgla, energii. Jestem na wielu spotkaniach z samorządowcami. Rozmawiałem także ze związkowcami. Ze związkowcami z wielu związków zawodowych - i jestem na kolejne spotkania zawsze otwarty. Takich spotkań miałem kilka. Spotykamy się w sprawach węgla cały czas. Praktycznie w każdym tygodniu kilka razy. Jestem w związku z tym dostępny na spotkanie, aby rozmawiać także z tymi, którzy są bardzo krytyczni – przekonywał Mateusz Morawiecki.
Wyjaśnił, że cena węgla jest w tej chwili tym, co „spędza mu sen z powiek”, gdyż chodzi nie tylko o jego dostępność (a braki w zapasach są uzupełniane przez import), ale również koszty – 4/5-krotny wzrost stawek tłumaczył wybuchem wojny na Ukrainie.
Przekazaliśmy wszystkim gospodarstwom domowym, które ogrzewają indywidualnie swoje domostwa węglem, trzy tysiące złotych, po tysiąc złotych do tony do trzech ton. Doprowadziliśmy do tego, że w przypadku dostarczania ciepła systemowego, które również jest opalane w większości węglem, doprowadziliśmy do ograniczenia taryf. I wreszcie cały nasz obecny schemat dostarczenia węgla do wszystkich gospodarstw domowych, które jeszcze tego węgla nie mają na najbliższy czas, we współpracy z samorządami i w konsensusie z samorządami, również wiąże się z dopłatą kolejnych kilku miliardów złotych poprzez skup węgla od importerów – wymieniał w trakcie konferencji.