Jest odpowiedź Green Park Silesia na decyzję Rady Miasta Chorzów w sprawie inwestycji mieszkaniowej na terenach po MTK. Spółka zarzuca radnymŚ rozdwojenie jaźni. Dlaczego?
Pod koniec maja informowaliśmy o tym, że chorzowscy radni opowiedzieli się przeciwko inwestycji mieszkaniowej przy Parku Śląskim, na terenach po Międzynarodowych Targach Katowickich. Spółka Green Park Silesia postanowiła się odnieść do decyzji Rady Miasta Chorzów. Pojawiły się zarzuty o rozdwojenie jaźni.
Mowa o wniosku w sprawie lokalizacji ośmiu budynków mieszkalnych na terenie działki przy ul. Targowej. W grudniu 2020 roku radni miejscy opowiedzieli się za tą zabudową mieszkaniową, a po kilku miesiącach powiedzieli jej wyraźne NIE i zagłosowali przeciwko inwestycji.
Jak wyjaśnia Green Park Silesia, złożony przed majową sesją Rady Miasta wniosek miał być powieleniem dokumentacji z końcówki ubiegłego roku, który został uzupełniony o formalne braki wskazane przez Wojewodę Śląskiego w decyzji uchylającej wcześniej przyjętą przez Radę Miasta uchwałę.
Podczas grudniowej sesji mówiło się o pozytywach dla miasta – szansach rozwoju, wpływach do budżetu i dogodnej lokalizacji budynków.
Czyżby niespełna pół roku później argumenty te przestały mieć dla radnych znaczenie? Czy dziś kasa Miasta nie ma już dla Rady Chorzowa znaczenia? Z czego wynika takie rozdwojenie jaźni radnych? Czy ze strachu przed głosami radnych Katowic i Siemianowic zapominają, że zostali wybrani, by działać na rzecz Chorzowa i reprezentować interesy chorzowian? Dlaczego Radni Chorzowa blokują możliwości rozwojowe własnego miasta i działają na szkodę jego mieszkańców? – pyta Łukasz Gorczowski, członek zarządu spółki Green Park Silesia.
Green Park Silesia zarzuca radnym Chorzowa rozdwojenie jaźni! Chodzi o inwestycję mieszkaniową na terenach po MTK
Choć radni dali w grudniu 2020 zielone światło budowie to wojewoda śląski unieważnił uchwałę w tej sprawie. Green Park Silesia mówił bowiem wprost, że działki, na których mają powstać mieszkania to tereny poprodukcyjne, powołując się na zatwierdzenie przez Jerzego Ziętka 24 lutego 1968 roku wstępnego projektu Zakładu produkcji i Usług Filmowych. Zakład miał powstać pod koniec lat 60.
Wojewoda stwierdził wprost, że nie może być mowy o uznaniu tych terenów za poprodukcyjne. Ponadto w grę weszła również kwestia szkoły. Jarosław Wieczorek uznał, że dostęp do szkoły powinien dotyczyć istniejącej placówki, a nie planowanej do budowy.
W czasie majowego głosowania nad wnioskiem w trybie „lex deweloper”, przewodniczący RM Waldemar Kołodziej stwierdził, że od grudnia w dokumentacji nie zmieniło się nic – inwestor nie udowodnił, że działki znajdują się w granicach terenów poprodukcyjnych, nie rozwiązano również kwestii szkoły. Właśnie te punkty miały przeważyć za negatywną decyzją radnych, z przewodniczącym Rady na czele.
Członkowie zarządu Green Park Silesia nie ukrywają, że są rozczarowani postawą i decyzją miejskich władz, które podczas ostatniej sesji rekomendowały jako potencjalne miejsca zabudowy mieszkaniowej tereny przemysłowe w Maciejowicach i po dawnej hucie.
Zdaniem GPS, w ten sposób „nie dają szans mieszkańcom Chorzowa, by mogli korzystać i cieszyć się z sąsiedztwa zlokalizowanego na terenie miasta największego w Europie parku śródmiejskiego”, w przeciwieństwie do mieszkańców Katowic i Siemianowic Śląskich, którzy taką możliwość posiadają.
Czy lokalizowanie mieszkań na terenach pohutniczych ma być zsyłką i swego rodzaju karą dla tych, którzy zdecydują się na zamieszkanie w Chorzowie? – pyta zarząd spółki.
W oficjalnej odpowiedzi na decyzję radnych dostało się również Parkowi Śląskiemu. Padła kwestia słynnej już wycinki ponad 1300 drzew w historycznych granicach WPKiW. Później ta liczba drastycznie zmalała do blisko 180, w tym 55 martwych i zamierających.
Mowa m.in. o tym, że Park Śląski w porozumieniu z Radą Społeczną i za zgodą marszałka województwa wycina blisko setkę drzew w samym środku parku, tłumacząc te działania koniecznością wymiany starego drzewostanu.
Green Park Silesia nie rozumie, dlaczego Rada Parkowa zabrania podejmowania podobnych zabiegów pielęgnacyjnych na prywatnych terenach inwestycyjnych.
Dlaczego, gdy Park Śląski chce gospodarować na swoim terenie wystarczy, że przestrzega prawa i obowiązujących przepisów, i nikomu nie przychodzi na myśl, by przeszkadzać mu w wykonywaniu właścicielskich obowiązków polegających na wymianie starych drzew na nowe. Jednak gdy prywatny podmiot zamierza realizować plany odnośnie swojego terenu, wtedy przestrzeganie prawa to dużo za mało – czytamy w oświadczeniu.