Wiadomości z Chorzowa

Słoń indyjski z zoo znów z szansą na wyjazd

  • Dodano: 2014-11-04 09:15

Słoń indyjski już dwa lata żyje na walizkach. Thisiam ma za sobą naprawdę trudny czas. Najpierw podejrzewano u niego gruźlicę, potem zmarła jego niedoszła partnerka, a ostatnio, w afekcie połamał cios.

– Mamy nadzieję, że wszystko co najgorsze, już za nim – mówi Jolanta Kopiec, dyrektor Śląskiego Ogrodu Zoologicznego.

Szesnastoletni dziś Thisiam, do Polski przyjechał z Paryża. Światowiec. Jego ojciec Siam, był ogromny i dorodny, dorastał w naturze, w Azji. Syn, po tacie odziedziczył podobno sporo. Do Chorzowa przyjechał w 2009 roku. Zapełnił lukę po Kindze i Kizi, słonicach afrykańskich, które pojechały do ogrodu w Poznaniu. Ma ponad 3 metry wzrostu, waży 5 ton.

Początki były miłe. Thisiam, jako największy lokator chorzowskiego zoo, szybko zyskał sympatię odwiedzających. Wrażenie robią jego gabaryty i cyrkowa gracja, z jaką porusza się po wybiegu. Odziedziczył ją również po ojcu. Uwielbia pieszczoty, fistaszki, arbuzy. Jest już jednak dorosły. Ma sporo energii, której – niestety – nie ma gdzie wyładować.

Destrukcyjny must

Dwa razy w roku, Thisiam przechodzi okres tzw. mustu, czyli zwiększenia popędu seksualnego, kiedy jest zdolny do prokreacji. A że w Chorzowie nie ma warunków do założenia stada i sprowadzenia samicy, słoń swoją energię wyładowuje na mieszkaniu – wyrywa ogrodzenia, demoluje bramę. W tej sytuacji decyzja mogła być tylko jedna: wyjazd do innego ogrodu.

Plan był prosty. Thisiam do Chorzowa miał przyjechać na półtorej roku. Potem czekało na niego miejsce w ogrodzie Hagenbeck koło Hamburga. Pojawiły się jednak komplikacje. Tuż przed wyjazdem, zrobiono badania laboratoryjne. Ich wyniki pokazały, że słoń mógł mieć kontakt z prątkami gruźlicy. Wprowadzono konkretny nadzór i procedury, aby potwierdzić lub zanegować pierwotny wynik. Okazało się, że był on fałszywy, ale badania trzeba było wykonywać jeszcze kilka razy. Na dodatek, opóźnił się remont słoniarni w Hagenbeck i Thisiama zastała w zoo kolejna zima a niemiecki ogród zrezygnował z jego odbioru.

Nieszczęśliwy Madryt

Serial z przeprowadzką Thisiama trwa już dwa lata. Słoń czeka na walizkach. Ze względów bezpieczeństwa, nie może jechać w okresie mustu.

– Słoń musi być na tyle spokojny, żeby można go było bezpiecznie przetransportować samochodem – wyjaśnia Kopiec.

Koordynator zmienił decyzję – słoń ma pojechać do Hiszpanii. Już wydawało się, że w końcu znajdzie miłość swojego życia. W Madrycie czekała na niego słonica. Niestety, i tym razem chorzowski słoń nie miał szczęścia – niedoszła partnerka zachorowała na tajemniczą chorobę i zmarła. Znów minęło kilka miesięcy. Teraz Thisiam kończy swój kolejny must i czeka na którąś już, okazję do wyjazdu. Koordynator gatunku z Europejskiego Stowarzyszenia Ogrodów Zoologicznych i Akwariów, ma dla niego miejsce w Szwajcarii, ale...

– Jeżeli must zakończy się zbyt późno, to warunki atmosferyczne mogą uniemożliwić transport. Wtedy, dla dobra słonia i obsługi wykonującej transport, będziemy musieli czekać do wiosny – przyznaje Kopiec.

A Thisiam coraz bardziej domaga się wyjazdu. Zwłaszcza po ostatniej historii, gdy wkurzony uderzył w zbyt wolno otwierającą się bramę z taką siłą i impetem, że połamał jeden z dwóch swoich ciosów.

– One służą głównie w celach obronnych. Zwierzę w ogrodzie zoologicznym może bez nich przetrwać – mówi Kopiec, ale nie ukrywa, że bez jednego ciosu słoń będzie wyglądał co najmniej dziwnie.

– Tym bardziej, że Thisiam w zoo w Płocku szczerbił swój drugi cios. Na szczęście nie będzie mu to przeszkadzało w normalnym funkcjonowaniu – mówi.

Gdy tylko niesforny słoń wyjedzie z Chorzowa, rozpocznie się przebudowa słoniarni. Pomieszczenia przejdą kapitalny remont, wymienione zostaną zabezpieczenia.

Dodaj komentarz

chcę otrzymać bezpłatny newsletter portalu mojChorzow.pl.

Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu.
Wydawca portalu nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Czytaj również