Park Śląski przygotowuje się do kompleksowej metamorfozy wartej ponad 200 mln zł. Mogą pojawić się jednak pewne przeszkody. W piątek, 31 maja, policjanci zajmujący się zwalczaniem korupcji zatrzymali Marka P., jednego ze współpracowników Parku Śląskiego, który odpowiada za jego rewitalizację.
Podejrzany rozpoczął pracę w Parku Śląskim stosunkowo niedawno, bo tuż po tym jak stanowisko prezesa objął Krzysztof Opałka, co miało miejsce 15 kwietnia tego roku. Funkcjonariusze zajmujący się sprawą Marka P. zabezpieczyli jego komputer i telefon. Przeszukali też jego mieszkanie oraz gabinet służbowy, a podejrzanego przewieziono do Prokuratury Okręgowej w Katowicach. Został tymczasowo aresztowany. Przedstawiono mu zarzut płatnej protekcji. Czy sprawa ma związek z działalnością Parku Śląskiego? Tego nie wiadomo. Śledztwo trwa, a jego szczegóły poznamy niebawem.
Park Śląski wydał oświadczenie w tej sprawie. Wynika z niego, że Zarząd Parku Śląskiego od kilku tygodniu realizuje czynności kontrolne w spółce. Zlecono m.in. przeprowadzenie procedury weryfikującej m.in. zakres, zasadność i celowość umów zawieranych w poprzednich latach oraz tryb wyboru wykonawców. Dodano też, że trwają przygotowania do rozpoczęcia projektu rewitalizacji, dzięki któremu zielone płuca Chorzowa odzyskają dawny blask.
- Wszystkie zadania realizowane są w sposób przejrzysty i zgodny z obowiązującym prawem – podkreślono w wydanym oświadczeniu.
Jednakże sprawy zatrzymania pracownika Parku Śląskiego nie skomentowano.
- Zarząd Parku Śląskiego nie komentuje działań organów ścigania. Jednocześnie deklaruje pełną otwartość i gotowość do współpracy w zakresie wyjaśnienia wszelkich wątpliwości dotyczących obowiązków służbowych wykonywanych przez pracowników. Zarząd Parku Śląskiego kieruje się przede wszystkim odpowiedzialnością za powierzone zadania oraz majątek publiczny. Wobec pracowników, którzy przekroczyli obowiązki lub naruszyli prawo niezwłocznie wyciągnięte zostaną konsekwencje służbowe – czytamy w komunikacie prasowym.